Dom z papieskim albumikiem od dłuższego czasu wydawał mi się podejrzany, ale nie na tyle, żeby próbować. W końcu w ostatni dzień października zeszłego roku postanowiłam sprawdzić, czy to opuszczony budynek. No i tak też było! W dodatku postęp dewastacji świadczył o tym, że chyba od dawna.
W pierwszej izbie - wciąż zastawiony stół, kredensik, święte obrazki.
"Derby dezodor" i ślimak, który zdołał się na niego wdrapać i zasnąć:
Jak widać, niestety grasowali tu jacyś szabrownicy:
Kolejne pomieszczenie:
Wszystkiego tego pilnuje futrzak grozy o kaprawym oku;>
Na stole pod oknem - kolorowe karty ze zwierzętami:
W drzwiach wisiała bombka owinięta pajęczynami. Jak widać, dach się już poważnie sypie.
W kolejnym pokoju znalazłam najciekawsze fanty, w tym cały albumik ze zdjęciami robionymi papieżowi podczas pielgrzymki do Polski w 1979 roku.
A to? Czegoś takiego nigdy wcześniej nie widziałam - zapisany jeszcze atramentem zeszyt, a w nim wyliczanka. Wydaje mi się, że to element jakiejś gry, w której zadawało się pytania, losowało numery i sprawdzało w zeszycie "wywróżone" odpowiedzi. Niektóre odpowiedzi: "dramatu zmysłów", "ucałować twe koralowe usta", "samobójstwo", "Rodzina ci przeszkadza", "Nie dożyjesz do starości".
Jakieś zdjęcie gałęzi i kawałka okna - już nie wiadomo, o co w tym chodziło.
Opuszczony cmentarz ewangelicki w Kazuniu znajduje się w krzakach na polu na dalszych już obrzeżach puszczy, przy ruchliwej trasie na Nowy Dwór. Byłam tam już dość dawno temu, zdjęcia są sprzed ponad roku. Miejsce jest dzikie i zapomniane, tym bardziej więc warto je znaleźć:>
Niektóre z najstarszych nagrobków pochodzą z lat 60-tych XIX wieku. Dewastacja cmentarza zaczęła się w 1945 roku, czyli wtedy, gdy w tych rejonach przestali mieszkać mennonici, osadnicy niemieccy i holenderscy. Pisałam już o nich w paru odcinkach tego bloga. Między innymi TU i TU pokazuję ich inne cmentarze w okolicach Puszczy Kampinoskiej.
W poprzednim odcinku pokazałam żółty szlak z Truskawia do Zaborowa leśnego w różnych porach roku. Teraz pokażę kolejne etapy "Truskawskiego kółka", a właściwie rozszerzonego kółka - prowadzącego nie tylko szlakami żółtym, zielonym i czarnym , ale też szlakiem niebieskim przez OOŚ Kalisko. Jeszcze parę miesięcy temu był to jeden z bardziej dzikich szlaków w puszczy. W okresie roztopów nie dało się tam przejść suchą nogą, a szło się po małych, starych i drewnianych mosteczkach. Teraz zrobiono tam jedną, długą kładkę. Z jednej strony kładka też jest fajna, z drugiej żal tamtej dzikości. Tak było tam w grudniu:
Kalina w Kalisku. Za każdym razem, kiedy tamtędy idę, nie mogę sobie odmówić robienia jej zdjęć.
Tak było w listopadzie:
A to połowa stycznia:
Tak wyglądało Kalisko latem przed zrobieniem długiej kładki. W paru miejscach szlaku były wtedy tylko takie krótkie mostki:
Okolice Zaborowa Leśnego i żółty szlak do mogiły powstańców, od której w "Truskawskim kółku" zakręca się na szlak zielony, zwany Krętą Drogą.
Zielony szlak prowadzący do Karczmiska i okolice:
Zielony szlak tuż przed Karczmiskiem prowadzi przez wiatrołomy po trąbie powietrznej, która przeszła przez puszczę w 2004 roku.
Czarny szlak z Truskawia do Karczmiska to także ścieżka przyrodnicza. Tak jak w Kalisku, tu też nie brakuje kładek i olsów.
Prawie przy samym szlaku, na bocznej dróżce zauważyłam taki słupek:>
Szlak tuż przed parkingiem w Truskawiu wychodzi na łąki. Podczas roztopów są tam piękne rozlewiska. Pokazywałam je TU.
Ciekawe, że w tym miejscu jest dużo drzew o rozdwojonych pniach albo takich owijających się jedno wokół drugiego. Przy samym szlaku, niedaleko tablicy informacyjnej o jałowcach można nawet znaleźć trzy pnie zawinięte w warkocz:
c.d.n.
kolejna fajna wyprawa w teren czasu zamrożonego.
OdpowiedzUsuń