poniedziałek, 17 lutego 2014

Opuszczone miejsca w Puszczy Kampinoskiej i nie tylko, część 6

Kiedy już wydaje mi się, że zwiedziłam chyba wszystkie opuszczone domki w Puszczy Kampinoskiej, okazuje się, że to dopiero początek ;> Materiału nazbierałam na dalszych kilka odcinków. Dziś parę kolejnych znalezisk.




Żeby dostać się do pierwszych opuszczonych domków z tego odcinka, stojących w rejonie wsi Mariew, musiałam przez kilometr przedzierać się przez zaspy na polach. Nie prowadzi tam droga samochodowa, a i piesza raczej nie. Trzeba wiedzieć, gdzie szukać, żeby trafić. Tajemnicze Miejsca w Puszczy Kampinoskiej twierdzą, że latem jest tam gąszcz. Zimą był tam prawie dziewiczy śnieg. Prawie - przede mną były ślady zwierząt i jakiegoś faceta, więc trochę obawiałam się, czy w tej głuszy nie natknę się na jakichś koczujących bezdomnych, ale się nie natknęłam. Brnęłam i brnęłam, aż zobaczyłam. Wygląda to jak cała opuszczona miniwieś. Obok piękny stary dąb.






                                        

Są dwa domki i zabudowania gospodarcze. Jeden jest całkiem rozgnieciony od tyłu, ale w środku stoją meble, leżą jakieś lekarstwa, słoiki i śrubki. Drugi jest lepiej zachowany. Na okiennicy wciąż tkwi przyczepiony różowy sztuczny kwiatek.












W najbardziej mroźny dzień roku wybrałam się po raz drugi do Lipkowa (tym razem zwiedzając polankę ze strumykiem za kościołem) oraz na Mokre Łąki. Oto Lipków:








A oto Mokre Łąki. Choć jest tu oczyszczalnia ścieków, malowniczy krajobraz w ogóle na tym nie traci. Żadnych zapachów też nie czułam, może to była kwestia kilkunastostopniowego mrozu. Żeby tam trafić, trzeba jechać na ul. Mokre Łąki w Truskawiu. Tam zostawiłam autko. Trzeba iść po lewej wzdłuż ogrodzenia oczyszczalni, dojdzie się wtedy do celu.






Kolejne domki znalazłam w rejonie wsi Buda, opisywanej już tutaj. Pierwszy z nich jest schowany w zaroślach, nie jest łatwo go znaleźć.







Obok głównego domku stoi niepozorna komórka, w której są dziwne skarby. Co to może być? Spalone drewniane sanie?



Niedaleko jest inny, dużo nowszy, murowany opuszczony domek:








W rejonie miejscowości Buda jest też całe opuszczone gospodarstwo z mnóstwem zabudowań gospodarczych tworzących jakby miasteczko! Zagroda wygląda od frontu niepozornie. W ogóle nie domyśliłam się początkowo, że to opuszczone gospodarstwo, oświeciły mnie dopiero nieocenione Tajemnicze Miejsca w Puszczy Kampinoskiej. Do głównego domku nie ma wejścia - tzn jest tylko do sieni. Można za to bez kłopotu szukać ciekawostek po drewnianych szopach, których jest tu bez liku.




















Wycieczkę do tego domku w okolicy Budy połączyłam z wyprawą trasą Truskaw-Zaborów Leśny-Kalisko-Mogiła Powstańców 1863-Karczmisko-Truskaw. Wspaniała trasa, chociaż na początku trzeba było budować mostek z gałęzi wyciągniętych z bagna, żeby przejść przez wielkie bajoro na środku drogi. Zaborów Leśny i obszar ochrony ścisłej Kalisko opisywałam już w poprzednich częściach. Tym razem wyglądały jeszcze inaczej. W ogóle cała trasa wyglądała całkiem inaczej. Ogromne rozlewiska sprawiły, że gdzieniegdzie tablice ścieżki dydaktycznej "Do Karczmiska" stały całe w wodzie lub na małych wyspach. Żółty szlak z Truskawia do Zaborowa Leśnego:






Obszar ochrony ścisłej Kalisko i Zaborów Leśny:





Odcinek Zaborów Leśny-Karczmisko. Żółty i zielony zarazem, a potem sam zielony szlak wije się wśród Kampinoskich pagórków. Dochodzi się do końcówki ścieżki dydaktycznej "Do Kaczmiska".



Nazwa wzięła się stąd, że w XIX wieku ponoć była tu karczma Niepust. Dziś nie ma już żadnego śladu po tym. Tuż przy Karczmisku jest obszar wiatrołomów, powstały po przejściu nad Puszczą trąby powietrznej w 2004 roku. Podobnie jak w pozostałych takich Kampinoskich miejscach, rosną tu już młode drzewka, pewnie chętnie obgryzane przez łosie. Przy Karczmisku zachowało się kilka pamiątek po samych wiatrołomach:





Byłam na ścieżce "Do Karczmiska" zaledwie tydzień wcześniej, rozlewiska powstały w ciągu paru dni. Idzie się przez obszar ochrony ścisłej Cyganka. W okolicy pełno mostków nad bagnami i jałowców. W Truskawiu kilka razy odwiedziłam knajpę Dziupla, gdzie można zjeść dobre pyzy z soczewicą.



   







 Od Truskawia odchodzi trasa na Polanę Pociecha i dalej do Palmir. Samochodowo odcinek do Pociechy jest wyjątkowo paskudny, ale przyrodniczo i kapliczkowo zupełnie inny :>



 Inną nadrzewną kapliczkę można spotkać jadąc drogą z Truskawia na Truskaw Mały. W ten sposób można zresztą w ciekawy sposób przemieścić się w rejon Mariewa i Budy:



 A oto czarny szlak "do Karczmiska" z Truskawia w wigilijne przedpołudnie. Na początkowym odcinku szlaku widać trzy splecione ze sobą, cienkie drzewa, które tam wtedy znalazłam. Są w okolicy jałowców.