poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Cmentarz Ewangelicko-Augsburski w Warszawie, część 1

Pełno ciekawych przedwojennych porcelanek, bezgłowe figury, jesienne widoki. Na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie można spędzić z aparatem całe godziny. Na pewno i tak przegapiłam sporo zakamarków. Pokażę zdjęcia z tego miejsca w trzech odcinkach.






Cmentarz ewangelicko-augsburski w Warszawie zwiedziłam jesienią zeszłego roku. Przylega on do pokazanego w poprzednim odcinku ewangelicko-reformowanego. Jest nawet furtka w murze między jednym cmentarzem a drugim, ale nie zawsze otwarta. Niedaleko znajduje się też cmentarz żydowski, którego wciąż jakimś cudem nie zwiedziłam, ale na pewno w końcu to zrobię. Wszystko to okolice Powązek. Dla tych, których fascynują stare cmentarze, to idealne miejsce. Można tam pewnie wracać latami i wciąż odkrywać nowe zakamarki, tak jak w Puszczy Kampinoskiej. Niezwykłe przedwojenne porcelanki przedstawiające ludzi ze starodawnymi ubiorami i fryzurami, czasem w mundurach lub w fantazyjnych koronkowych kołnierzach albo z zawadiackim wąsem - to jak zwykle interesowało mnie najbardziej.

Zaparkowałam w okolicach Młynarskiej, tam jest cmentarna brama. Jak głosi napis na tablicy, cmentarz powstał pod koniec XVIII wieku. Leży tu około 100 tysięcy osób. Podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku wiele pomników uległo zniszczeniu. Być może to wtedy niektóre rzeźby stały się bezgłowe, gdy jakaś zabłąkana kula trafiła w najwyższy punkt.















































Nietypowy nagrobek komunistyczny, z sierpem i młotem zamiast krzyża:
















































































c.d.n.