czwartek, 4 grudnia 2014

Opuszczone miejsca w Puszczy Kampinoskiej i nie tylko, część 22

W tym odcinku chciałabym pokazać opuszczone domy w Puszczy Kampinoskiej, których już nie ma, bo zostały wyburzone w ramach wykupu i zalesiania nowych gruntów przez KPN. Niektóre zwiedzałam już wcześniej, inne pokazuję po raz pierwszy i jak się okazało ostatni.


 



Dom z wózkiem inwalidzkim stał w rejonie wsi Kiścinne i Krogulec. Jakoś go nie wypatrzyłam, chociaż był przy samej asfaltówce. Dowiedziałam się o nim pod koniec sierpnia z listy przetargowej KPN na wyburzanie budynków stojących na gruntach przeznaczonych do zalesienia. Ponieważ było tam kilka domków, których wcześniej nie znałam, jak najszybciej zrobiłam objazdówkę ich szlakiem. Tak wyglądał Dom z wózkiem inwalidzkim od zewnątrz:




W pierwszej chwili dom wydał mi się kompletnie pusty. Ale gdy weszłam do pokoju po prawej, zobaczyłam jedyny przedmiot, który został na swoim miejscu - wózek inwalidzki. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam w opuszczonym budynku w Puszczy.







W budynkach gospodarczych nie zostało już nic poza kolorowymi grzebykami i lustrem:




 Gdy wróciłam na to miejsce w listopadzie, wyglądało tak:


Ciemne ślady na ziemi były tylko tam, gdzie stał jeden z budynków gospodarczych, po samym Domu z wózkiem nie było dosłownie ani śladu, jakby nigdy tam nie stał.




Długo myślałam, że Dom z żurawiem został już dawno zburzony. Miałam złe informacje co do jego lokalizacji. Miał być gdzieś w rejonie Cisowego i szukałam go parę razy bez powodzenia. Wspomniana już lista przetargowa KPN w połączeniu z mapą katastracyjną rozjaśniły sytuację - domek pod koniec sierpnia jednak istniał. Okazało się, że pod latarnią najciemniej - stał po prostu w Starej Dąbrowie, ale w małym oddaleniu od drogi, więc latem przesłaniały go krzaczory. Gdy podczas objazdu zaparkowałam na poboczu i znalazłam budynek, był już w bardzo kiepskim stanie. Drewniany ganek ktoś jakby wyrwał z domku.



Żuraw stał w głębi dawnego podwórka. Kiedyś napisał do mnie ktoś, kto rozpoznał na blogu doszczętnie zrujnowany dom dziadków - Dom z Chupacabrą, stojący dość niedaleko. Znał dawnych mieszkańców Domu z żurawiem. Pisał: "Pamiętam, jak O. nalewał wody koniowi", właśnie z tej studni.


Po wejściu do środka obiektu w pierwszej chwili wydawało się, że nie ma już czego zwiedzać. Ale w takich sytuacjach zawsze warto przyjrzeć się bliżej temu, co zostało, odgarnąć warstwę śmieci i szmat pokrywającą miejsce, gdzie kiedyś była podłoga. Część rzeczy, w tym modlitewnik, była posypana różowym pyłem, chyba jakąś trucizną na szczury.



















Gdy wróciłam w to miejsce w listopadzie, domu już nie było. Na szczęście chociaż żuraw został na swoim miejscu.




Wyburzenia domków niespodziewanie objęły też Dom Stanisława. Teraz mogę już napisać, że była to chatka stojąca we wsi Zamość, naprzeciwko Domu z gazetą, gdzie na drzwiach wisiał kawałek gazety z sierpnia 1939 roku. Teraz nie ma już żadnego z nich. Dom Stanisława to była chyba moja ulubiona opuszczona chatka w ogóle. Niby nie zostało tam w środku nic poza ładną fototapetą z drzewem, ale miejsce miało bardzo sympatyczną atmosferę i lubiłam tam wracać. Tak było jeszcze niedawno:











Brak domku nie zaskoczył mnie, gdy przyjechałam tam 1 listopada. Dowiedziałam się wcześniej, że został zniszczony. Ale i tak do końca miałam jakieś resztki nadziei, że może to pomyłka i zobaczę chatę Stanisława na swoim miejscu. Nic z tego, wszystko jest zaorane.











Oto pokazywane już na tym blogu pozostałości po Domu z gazetą i on sam:






Na liście wyburzeń były też dwa gospodarstwa w Nowej Dąbrowie. Zwiedziłam je wiosną po tym, jak napisała do mnie Pani Agnieszka. Jej rodzina mieszkała w jednym z tych gospodarstw - Domu z lusterkiem. Pojechałam tam wtedy i zwiedziłam dwa polecone obiekty. Lusterko sfotografowałam w ostatniej chwili - po paru dniach zniknęło, jeszcze przed publikacją odcinka. Tak było:







Tak jest:


Drugie gospodarstwo stało przy gruntowej drodze prowadzącej do szosy łączącej Leszno z Roztoką. Tak było:





Taki widok zastałam tam w listopadzie:


W Starej Dąbrowie zniknął spory, murowany Dom ze schodami. Znalazłam go dość niedawno, chyba krótko był opuszczony. Tak było w sierpniu:






Tak jest teraz:





Podczas sierpniowej objazdówki śladem domków przeznaczonych do zburzenia natknęłam się też na gospodarstwo w Łubcu. Jeszcze niedawno było ewidentnie zamieszkałe. Gdy podjechałam, kręcili się robotnicy. Okazało się, że to jeszcze nie ci od burzenia, tylko ci od dostarczania do Puszczy płyt typu yomb.
Budynek był praktycznie pusty, ale dało się znaleźć parę widoków.










Pośród domków, których nie znałam wcześniej, a które odwiedziłam po przeczytaniu listy wyburzeń, był też domek w Gorzewnicy. Pokazuję go dla porządku, w środku nie było już zupełnie nic.


Zburzony został też dom z labiryntem drewnianych szop w Mariewie. Teraz już mogę napisać, gdzie stał. Jeszcze niedawno było tam tak:







Gdy przyszłam tam w listopadzie, spodziewałam się pustego placu i tak też było:





 Kartka, która wisi na tablicy informacyjnej w Dąbrowie Starej:


Teraz listopadowa wycieczka w kompletnej ulewie do Obszaru Ochrony Ścisłej Kalisko i nie tylko. Trasa: Truskaw parking - żółtym do Zaborowa Leśnego - kawałek do mogiły - OOŚ Kalisko - Mariew - powrót dzikim skrótem na żółty do Truskawia.

Tak wyglądała droga z Truskawia do Zaborowa Leśnego:


















 Zaborów Leśny:













Obszar Ochrony Ścisłej Kalisko dobrze jest zwiedzać właśnie o tej porze, gdy jest woda i wszystko wygląda, jak powinno. Latem to miejsce było prawie nierozpoznawalne, teraz wróciło do swojej najlepszej wersji z mokradłami.















Tak wyglądała droga z Mariewa na żółty szlak do Truskawia, najpierw prowadząca przez wieś, potem dzikim skrótem:









ciąg dalszy nastąpi

1 komentarz:

  1. Żal takich miejsc... Przynajmniej przetrwały na Twoich zdjęciach... Twój blog to naprawdę niesamowite miejsce. Kawał dobrej roboty. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń