Opuszczony Dom żołnierza stoi na uboczu jednej z tych wsi, obok wierzb i asfaltowej drogi. Byłam tam dwa razy, dzień po dniu. Jest murowany, szary, od zewnątrz nie prezentuje się okazale. Zastanawiałam się, czy w ogóle jest porzucony, ale wejście na podwórko rozjaśniło sprawę. Wybite szyby, porąbane czymś drzwi, porozrzucane graty przy szopach.
W środku czułam się, jakbym kogoś odwiedzała - jak zwykle w najlepszych opuszczonych domach. Poziom dewastacji jest niewielki. W oknach ustawiono święte obrazy, jak podczas wizyty papieża albo jak w "nawiedzonym domu" w Izbicy.
Jeden z najciekawszych elementów wyposażenia widzi się od razu po wskoczeniu do środka. To portret jakiegoś młodego żołnierza. A może policjanta, milicjanta? Ktoś rozpoznaje ten wzór czapki? Niczego jednoznacznego nie znalazłam, a nie znam się na tym. W rogu zatknięto małe zdjęcie dziewczynki. To kuchnia - wciąż stoją tu naczynia, na suficie wisi lampa. Na parapecie - krzyż i sztuczne kwiatki.
W drugim pomieszczeniu jest najbardziej jak w zamieszkałym budynku, ale są tam też oczywiste ślady opuszczenia - łuszczące się ściany, zaczątki bałaganu, który potem stopniowo staje się totalny. Do tego nieliczne jeszcze ślady zostawione przez szabrowników.
W kolejnym pomieszczeniu panuje trochę większy rozgardiasz. To tam w oknach stoją święte obrazy. Pod ścianą jest komódka z wysokim lustrem, na niej porcelanowy pies, wokół jakby resztki zbitego tynku. Obok leży ozdobna spinka. Na ścianach tym razem nie religijne klasyki, tylko pejzaże.
Niektóre elementy wyposażenia na chwilę przeniosłam na parapet, żeby mieć lepsze światło, potem jak zwykle wszystkie odłożyłam na swoje miejsca. To ważne, żeby tak robić, wtedy miejscówki nie tracą swojej naturalności.
Okolica tego domu wygląda tak:
Opuszczony Dom z porcelanowym zegarem stoi niedaleko Domu żołnierza. Wygląda jeszcze bardziej skromnie. W pierwszej chwili zostawiłam samochód na światłach awaryjnych i weszłam do środka na szybko, kontrolnie i bez aparatu.
Ale szybko zorientowałam się, że pora zaparkować porządnie i wyciągać skromny sprzęt z auta;>
Poza obrazami, na ścianach wisiały czarno-białe zdjęcia, wyglądające na bardzo stare, może są jeszcze przedwojenne? Byłoby super, gdyby ktoś się na nich rozpoznał i napisał mi coś więcej. Jedno przedstawia niemowlę, drugie całą rodzinę z dzieckiem, stojącą przed chałupą. Wszystko to wisi w tym pierwszym, kuchennym pomieszczeniu z niebieskimi meblami.
Na szafce stoi porcelanowy zegar. Na chwilę go zdjęłam, potem położyłam na swoim miejscu.
W szafce leżały jakieś zmięte szmaty, ale rozprostowałam je i okazało się, że to wyszywane makatki, które można znaleźć czasami w skansenach. "Grunt to rodzinka!", "Żeby zdrowym być, musisz się czysto myć" :>
W drugim pomieszczeniu jest pełno świętych obrazów, łóżko, kredensik ze szklankami, sztucznymi kwiatkami. Wszystko na swoim miejscu.
Jest jeszcze jedno pomieszczenie, najbardziej zniekształcone. Na fotelu leżą bombki choinkowe, na lustrze wisi kolejna Matka Boska. W poprzednim pokoju też jest ciemno, tutaj deski przybite do okien i zasłony jeszcze bardziej zasłaniają słońce.
Na koniec jak zwykle coś przyrodniczego. Obszar Ochrony Ścisłej Biela odwiedzam dosyć często. Latem czasem jechałam tam, gdy włóczyłam się po Puszczy samochodem bez celu. Można zaparkować pod wiecznie pustym ośrodkiem harcerskim, usiąść na ławie przed wejściem i w spokoju sobie coś poczytać. To dobre miejsce na spacer po objazdówce śladem domków. Ścieżka przyrodnicza "Wokół Bieli" ma około 4,5 kilometra, czyli tak w sam raz na zakończenie dnia. Są bagna, stanowisko widłaka, jest szpaler wysokich olch czarnych. O każdej porze roku można tam znaleźć coś innego. To jeden z najczęściej odwiedzanych przeze mnie zakątków Puszczy Kampinoskiej.
Tak było tam w maju i lipcu:
ciąg dalszy nastąpi
Portret przedstawia żołnierza, lotnika, o czym świadczą husarskie skrzydła otaczające orzełka na czapce. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWitaj! Trafiłam tu bo właśnie dziś kupiłam ceramiczny zegar jaki widziałaś w opuszczonym domu i będę zaglądać częściej. POzdrawiam
OdpowiedzUsuń