Opuszczony dom z samowarem zauważyłam wracając ze szlaku asfaltówką przez jedną z wsi. Zresztą w ogóle nie brak tam ładnych starych budynków.
Pod zarwanym, wiszącym nad podłogą sufitem w kuchni weszłam do kolejnych dwóch pokoi, już niemal pustych. Nad drzwiami każdego z nich wisiało monidło.
A na środku drugiego pokoju stał samowar:
Makatka w przedpokoju:
Na stole leżały święte obrazki i pojedyncza ręka lalki.
Kuchnia i makatka z papugą:
Droga do domu od końca do początku:
Cmentarz parafialny w Limanowej znajduje się przy ulicy Szwedzkiej. Właściwie są dwa cmentarze, stary i nowy. Na nowym nie ma nic ciekawego, poza tym kasują tam za parkowanie na ulicy. Czy to już nie przesada? Przy starym komfort parkowania też nie powala, ale chyba już nie kasują - tyle z pamiętnika kierowcy;> Na starym cmentarzu trochę starych grobów i portretów nagrobnych - warto podchodzić do tych przy samym ogrodzeniu wzdłuż ulicy, niektóre mają przód zwrócony do siatki i można przegapić ciekawe pomniki. Jest też kwatera pierwszowojenna, czyli cmentarz nr. 366. Na początek jedna z ciekawszych tutejszych porcelanek:
A tutaj kwatera wojenna na cmentarzu w Limanowej, czyli cmentarz nr. 366. Leży tu 33 żołnierzy poległych w 1914 roku, m.in. z Legionów Polskich.
Cmentarz w Łososinie Dolnej jest tuż przy głównej szosie prowadzącej przez miejscowość, czyli drodze nr. 75. TU ma nawet swoją stronę internetową. Najstarsze groby pochodzą z XIX wieku.
Duża ciekawostka na beskidzkich cmentarzach z czasów I wojny światowej, czyli portret nagrobny. Spotkałam ich bardzo niewiele, chyba około 3-4 razem z tym. Karl Noltze żył tylko 18 lat.
Inskrypcja na pomniku: "Z szarej codzienności przybyliśmy i przez próg życia odeszliśmy ze skroniami zwieńczonymi laurem".
Obok grobów z I wojny jest też ten pomnik z 1939:
Taka ozdoba wisiała na jednym z krzyży:
Kolejna oryginalna ozdoba:
Tutaj groby na parafialnej części cmentarza w Żegocinie:
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz