środa, 1 lutego 2017

Opuszczone miejsca w Puszczy Kampinoskiej i nie tylko, część 59

Druga część relacji z cmentarza w Lesznie, jak się okazało pełnego przedwojennych grobów i portretów nagrobnych, a do tego trzy wycieczki po Puszczy Kampinoskiej, w tym dwa spotkania z łosiami. Najpierw dwie trasy z Palmir do Wierszy i z powrotem, potem małe kółko w okolicach Roztoki. W następnych odcinkach będę pokazywać październikową trasę po Podlasiu i Puszczę Białowieską.

 




 



Jak pisałam w poprzednim odcinku TU, czynny cmentarz w Lesznie, ten przy kościele, zaskoczył mnie ilością zabytkowych grobów. TU można zobaczyć mapę cmentarza, wyszukiwać poszczególne nazwiska i sprawdzać daty powstania nagrobków. Niektóre daty na pomnikach są zatarte, więc bardzo mi się to przydało.




Wyróżniający się już z daleka nagrobek Jatczaków i Makowskich pochodzi z lat 20-tych. Jest na nim sporo przedwojennych porcelanek:













Groby rodziny Wodzińskich z 1876 roku, stoją na charakterystycznym małym wzniesieniu na środku cmentarza:






Grób z lat 70-tych XIX-go wieku:





Maria Sofułówna zmarła w 1930 roku:


Grób Adama Jerzego Kowalskiego, który zmarł w 1911 roku w wieku 10 lat. Ciekawe, że nagrobek jest kolorowy, jak na prawosławnych cmentarzach na Podlasiu.





Franciszek Kowalski umarł w 1904 roku, a Halina Kowalska w 1944.



Grób Lucyny Bednarskiej, 1929 rok:














Grób z 1966 roku, ale podniszczone porcelanki zawsze robią na mnie wrażenie.























Figurka anioła zawieszona na nie podpisanym krzyżu:





































Na koniec zdjęcia z dwóch różnych zimowych wycieczek po Puszczy Kampinoskiej, podczas których spotkałam łosie:> Przez parę miesięcy nie miałam do nich szczęścia, a rok wcześniej zdarzało mi się spotykać nawet po pięć łosi podczas jednej wyprawy. O dziwo, ten mój minirekord (niektórzy mają podobno lepsze "wyniki") padł na szlaku Granica-Dąb Powstańców. W ogóle się łosiom nie dziwię, bo ja też bardzo lubię tę trasę;> Tym razem inne miejsca, gdzie wyszły mi na spotkanie łosie. Najpierw wycieczka od muzeum w Palmirach czerwonym szlakiem na Wiersze w wersji grudniowej i październikowej, a potem małe, mroźne kółko od Roztoki na zachód.


Wejście na Ćwikową Górę. Kiedyś była podobno znacznie dłuższa, ale zniszczyły ją niemieckie bombardowania pobliskiego składu amunicji podczas II wojny światowej.



Widok z Ćwikowej Góry, w dole wyłożona kocimi łbami droga z muzeum w Palmirach na Pociechę. Nawiasem mówiąc parking na polanie Pociecha został ostatnio ładnie odnowiony.





W październiku obok Ćwikowej Góry rosło sporo pomarańczowych grzybów:
 


 A w grudniu łoś stał sobie między drzewami na czerwonym, już za Karczmiskiem. Im się chyba wydaje, że gdy tak staną za drzewem, wcale ich nie widać;> Takie odnoszę czasem wrażenie. Po prostu stał i patrzył, pozował i nie uciekał.







Był 25 grudnia i pod krzyżem na czerwonym stała choinka:









Czerwony w październiku. Jest tam jedno miejsce na małej, ale długiej górce, w którym jest sporo suchych drzew, bardzo się wyróżnia z otoczenia.





 Kapliczka przy czerwonym, zauważyłam ją dopiero za którymś razem. Jest widoczna, gdy idzie się w stronę Palmir.








Sztuczny kwiatek leżący przy czerwonym bliżej Wierszy. Zatknęłam go na jakimś małym drzewie, ciekawe czy wciąż tam jest:>


Wiersze, pomnik Niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej i cmentarz wojenny partyzantów AK. Pisałam o tym TU. W sierpniu i wrześniu 1944 roku obszar wsi Wiersze, Janówek, Kiścinne, Krogulec, Brzozówka, Janówek, Truskawka, Ławy, Roztoka były wolne od okupacji niemieckiej. Żyli tu partyzanci z grupy Kampinos, w Wierszach była kwatera główna.





 Wracam w stronę Palmir, najpierw żółty szlak, potem zielony i okolice, zimą i jesienią:





 















 Okolice Karczmiska przy wiatrołomach:









Przy zielonym na Krętej Drodze - czapka mikołajko-grzybiarki z warkoczami:>


Długie Bagno już blisko muzeum:








A teraz szybkie styczniowe kółko Roztoka-zielony-żółty-czerwony, też z łosiem, który schował się za drzewem.
















c.d.n.

2 komentarze:

  1. Na stokach Ćwikowej Góry w miejscu,gdzie łączą się szlaki: czerwony,czarny i zielony,znajdują się ruiny pewnej budowli,która coraz bardziej niszczeje. Nie wiem co tam było,ale słyszałem kilka niepotwierdzonych wersji. Mogło to być pomieszczenie na nawozy sztuczne,lub paszę dla zwierząt. Inna wersja mówi,że są to ruiny starej przepompowni. Słyszałem też,że w latach 70-tych lub 80-tych wojsko budowało tam podstację łączności,której nie ukończyło.
    A łosie dosyć często można spotkać w Puszczy Kampinoskiej. W tym roku widziałem tylko klempy - jedną w pobliżu Izabelina,drugą niedaleko Palmir. Rok temu trochę w nietypowym miejscu jak na łosie,bo niedaleko Izabelina Leśnego,spotkałem całą rodzinkę. Klempa z łoszakiem pożywiały się,a samiec stał z boku i obserwował,czy nie zagraża im niebezpieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń