piątek, 21 grudnia 2018

Puszcza Białowieska, podlaskie cmentarze i inne miejsca część 25

Wycieczka przez mglistą Puszczę Białowieską od Starej Białowieży niebieskim szlakiem na północ, potem powrót Granicznym Trybem i innymi pozaszlakowymi drogami, a na początek wschód słońca w Parku Pałacowym.






Kolejna wycieczka po Puszczy Białowieskiej miała swój początek w Starej Białowieży. To takie miejsce między Białowieżą a Teremiskami, jest tam duży parking, tuż obok remontowana cały czas Narewkowska Droga i szlak Dębów Królewskich, który pokazałam już TU. Nocowałam w pokojach gościnnych BPN, część hotelowa jest w tym samym budynku co dyrekcja w Parku Pałacowym. Mogę polecić, bo o ile rejon Puszczy Białowieskiej to niestety w dziwny sposób skupisko mocno nieudanych miejsc noclegowych, to to jest jeden z chlubnych wyjątków. Wyruszyłam o wschodzie słońca, jadąc autkiem do oddalonej o kilka kilometrów Starej Białowieży. Po drodze podziwiałam widoki na Park Pałacowy. Nie wytrzymam i pochwalę się, że na Facebooku polubił te zdjęcia Adam Wajrak, bardzo było mi miło:>









W Starej Białowieży nadal mgliście, co świetnie wróżyło całej wycieczce pod względem fotograficznym. Zostawiłam autko na tym wspomnianym wielkim parkingu i ruszyłam Narewkowską Drogą i zarazem niebieskim szlakiem na północ. Z tego samego miejsca można wystartować także na bardzo ciekawy szlak czarny, pokazałam go TU.



Piękna ładowarka, gdy wróciłam po paru godzinach na parking, dzielnie pracowała:




























Zza mgły zaczęło się trochę wyłaniać słońce, cały czas szłam Narewskowską Droga, pomału wypatrując skrętu szlaku niebieskiego w prawo w las:






































No i pojawił się zakręt niebieskiego w prawo. Niedaleko jest tak zwane Zamczysko, niestety nie znalazłam go.













































Może to gdzieś tu to Zamczysko? Zobaczyłam w głębi lasu wały ziemne i weszłam na nie. Ale tablic ani drogowskazów nie widziałam. Możliwe, że to wynik mojej małej spostrzegawczości.




Drogowskaz, dość już wiekowy, pojawił się na rozstaju dróg. Tymczasem żeby iść dalej niebieskim, trzeba było skręcić w prawo w wyraźny, szeroki typowy białowieski tryb.



Podczas listopadowej minitrasy nie udało mi się zobaczyć żubra na wolności. Zresztą zawsze widywałam je tylko w Teremiskach albo w Sioło Budy, relacje TU i TU. Na niebieskim tylko usłyszałam coś, co zrobiło na mnie wrażenie, zwłaszcza że byłam kompletnie sama w puszczy. Gdzieś po prawej jakieś spłoszone zwierzę uciekło przede mną w głąb lasu i chociaż go nie widziałam, to musiało być duże, bo przez te parę chwil tratowało wszystko jak ciężki sprzęt:> Mógł to być żubr, ale także duży jeleń. Kiedyś w Beskidach słyszałam jak biegnie jeleń po lesie w kompletnej ciszy, jak to mocno dudni, też brzmi to niesamowicie, takie wielkie dzikie zwierzę tak blisko. Jest dreszcz emocji, ale nie ma strachu.










Zakręt w lewo i nieczynnymi torami prosto do polany, od której odchodzi Carska Tropina, czyli kolejny odcinek wycieczki:





Po drodze piękne stare dęby, w tym Dąb Obrońców Rospudy:



Co to może być? Może jakaś pułapka na owady?



Ten dąb rzeczywiście wygląda jak pomnik, gdy spojrzeć od dołu. Jest ogromny, robi wrażenie:




Kolejny wielki dąb:



Może choć na tym zdjęciu udało się choć trochę oddać ogrom tych drzew:














Znów drzewo gigant:








No i wyszłam na polanę, od której odchodzi pozaszlakowy Graniczny Tryb. Z tego co wiem w Puszczy Białowieskiej można legalnie chodzić poza szlakami tylko tam, gdzie nie ma rezerwatów, bo cała puszcza nie jest parkiem narodowym. Od tej polany odchodzi czarny szlak zwany Carską Tropiną, zwiedziłam go prawie rok temu, relacja TU.






Chwila odpoczynku i minipiknik pod wiatą:



No i ruszyłam na zachód Granicznym trybem w stronę Narewkowskiej Drogi:



Taki oto krzyż spotkany przy samej drodze, tabliczka niestety zatarta. Co to za miejsce?


























Mała polanka, rozstaje dróg, to miejsce skojarzyło mi się z moją kochaną Puszczą Kampinoską:>




Przy Narewkowskiej Drodze przysiadłam sobie na trochę na zwalonym pniu. Postanowiłam wrócić pozaszlakowym szerokim trybem prowadzącym dalej na zachód, a potem na południe no i dojść znów do Narewkowskiej.


Tryb będący przedłużeniem Granicznego:





Na rozstaju dróg w lewo:




I na południe do kolejnego skrzyżowania z szerokim trybem:














Zakręciłam znowu w lewo, obok duży dół, kolejny jaki widziałam w puszczy, jakby pozostałość po ludzkiej działalności:


Narewkowską drogą doszłam do parkingu w Starej Białowieży, gdzie czekało autko. Nawiasem mówiąc po drodze spotkałam jakieś trzy razy straż leśną w samochodzie. Patrzyli na mnie z zaciekawieniem, bo byłam oczywiście jedynym turystą przez cały czas, wszędzie kompletne pustki i dopiero na parkingu spotkałam grzybiarzy. Ale strażnicy nie czepiali się mnie, bo też chyba nie mieli czego:>


Tam w oddali to postawiony przy drodze rower, pewnie też był jakiś grzybiarz, tylko go nie widziałam:



c.d.n.

1 komentarz:

  1. " Co to może być? Może jakaś pułapka na owady? " ( opis zdjęcia ) > Do mierzenia przepływu , przemiany materii węgla itd. Tak w uproszczeniu .

    OdpowiedzUsuń