piątek, 2 marca 2018

Puszcza Białowieska, podlaskie cmentarze i inne miejsca część 15

W tym odcinku druga większa wycieczka po Puszczy Białowieskiej, jaką zrobiłam jeszcze podczas październikowej trasy. Tym razem pokażę Carską Tropinę i okolice, w tym spotkanie ze stadem jeleni. Trasa: Gruszki-niebieskim szlakiem na południe-Carska Tropina - Kosy Most - czerwonym i czarnym rowerowym z powrotem do Gruszek.







Ruszyłam rano z parkingu w Gruszkach, pod nadleśnictwem i centrum edukacji. To dobre miejsce na start, zwłaszcza teraz, gdy trwa wieczny zdawałoby się remont drogi z Białowieży do Narewki, przez co nie da się dojechać do parkingu przy Kosym Moście. Można też próbować od Masiewa. Ja ruszyłam przez Gruszki niebieskim szlakiem w stronę lasu.






Zdjęcie poniżej zrobione z mostu na Narewce. Na tutejszych łąkach można podobno wypatrzyć żubry i inne leśne zwierzaki, mi się nie poszczęściło, może dlatego, że nie było już bardzo rano.








Na niebieskim szlaku bardzo było widać ślady niesławnej wielkiej wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.












Na drogę wyszedł pierwszy jeleń, czy raczej zdaje się łania:








Skręciłam w prawo według niebieskich znaków, od tego miejsca droga była już "typowo białowieska". Nie kręta, tylko prosta, równa, po horyzont. A w tym wypadku prosto do początku innego szlaku, nazywanego Carską Tropiną.


Daleko przed sobą zobaczyłam wtedy jakieś poruszające się postaci. Ludzie, stado zwierząt? Słabo było widać. Szłam w ich kierunku.


Stało się jasne, że to zwierzęta. Nie dziki, nie psy, tylko jelenie.


Szłam w ich stronę, a one już mnie zauważyły, ale chyba tak samo jak ja zastanawiały się, co to za stwór majaczy w oddali. Na razie stały i patrzyły prosto na mnie. Było jeszcze wystarczająco daleko, żebym mogła iść w ich kierunku bez większych obaw. W końcu jeden z jeleni wydał z siebie głośny dźwięk, brzmiało to trochę jak trąbienie:> Ostrzegawczy i skierowany do mnie? Nie jednak znaczyło to "Chłopaki, spadamy". Jelenie uciekły w las, gdy podeszłam do miejsca, gdzie stały, już nie było po nich śladu. Tyle udało się zrobić:



















Doszłam do polany, od której odchodzi Carska Tropina, czarny szlak. Nazwa wzięła się od polowań, jakie urządzano tu za czasów carskich. Drogę zrobiono wtedy właśnie dla myśliwych. Wszystko to jest pokazane na tablicach w formie dużej książki, tablice są też na trasie.








Szlak czarny prowadzi najpierw przez las jeszcze bez podmokłych terenów i łąk:
















Dochodzi się do kładek, błota i bagien. Jak zwykle podczas tej minitrasy cały czas byłam jedyną osobą na szlaku.





Miejscami było bardzo mokro, a nie wszędzie ułożono kładki. Skakanie po "wysepkach" bez wody spowalniało marsz.




W pewnym momencie w prawo odchodzi kładka prowadząca do małej wieży widokowej:


Widok z małej wieży na białowieskie polany:










Doszłam do większej wieży widokowej. Rośnie tu sporo starych dębów.







Weszłam na wieżę widokową:






Do Kosego Mostu na Narewce jest już niedaleko:



Pozostałości po torach kolejki, którą Niemcy wywozili ścięte drzewa z lasu podczas wojny:










Stamtąd jest już blisko do ogrodzonego terenu zwanego ostoją żubrów. Tym razem żadnych nie wypatrzyłam. Ale nie powinnam narzekać po szczęściu, jakie spotkało mnie rok wcześniej w Teremiskach, tam mogłam z bliska oglądać do woli żubry na wolności, relacja TU :)








Przeszłam przez Kosy Most i ruszyłam prosto, a po jakimś czasie w lewo według znaków szlaku rowerowego.




Tu też widać te resztki torów przy szlaku:







Niespodziewanie wyszło na chwilę słońce:






Po kolejnym zakręcie w lewo weszłam na asfaltową drogę, którą po paru kilometrach doszłam z powrotem na parking w Gruszkach. Przez całą trasę nie spotkałam ani jednej osoby. Dopiero w Gruszkach oczywiście ktoś się pojawił, a konkretnie leśnicy. Turystów kompletny brak! W knajpie i w hotelu w Narewce też sami leśnicy i strażnicy leśni i ja.











c.d.n.

1 komentarz:

  1. Bardzo dobre zdjęcia oddające prawdziwy wygląd Puszczy o tej porze roku. Przedstawione miejsca dopisane do listy "odwiedzić koniecznie" :)

    OdpowiedzUsuń