środa, 24 stycznia 2018

Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy i inne miejsca, część 11

W ostatnim odcinku relacji z październikowej trasy do Małopolski pokażę dwa miejsca. Najpierw opuszczony dworek z zielonym piecem, a potem ciekawy cmentarz w Bochni pełen zabytkowych pomników, porcelanek i figur.







Opuszczony dwór C. zwiedziłam pod koniec trasy. We wrześniu nie dotarłam tu z powodu ulew i zalanych dróg, tym razem pogoda już nie przeszkadzała, a jesienne okoliczności przyrody dodawały atrakcyjności wszelakim obiektom:>


Dwór został zbudowany w połowie XIX wieku. W okresie międzywojennym była w nim duża pasieka i szkolono tu pszczelarzy. Po wojnie majątek przejęło państwo, urządzono tam najpierw PGR, a po zmianie ustroju podstawówkę. Teraz budynek jest opuszczony i niszczeje z roku na rok. To skromny obiekt, ale takie też lubię zwiedzać.





Są dwa różne wejścia do obiektu, prowadzące do różnych ciągów pomieszczeń. To z prawej strony pozwala zwiedzić większą ilość pokoi.



Nieliczne pozostałości po szkole:



Najładniejszą pozostałością jest zielony piec kaflowy, na szczęście nie rozkradziony:












Drugie wejście:









Ten pomnik znaczy miejsce pochówku żołnierzy austriackich z czasów I wojny światowej:



Zabytkowy cmentarz komunalny w Bochni przy ulicy Orackiej został założony pod koniec XVIII wieku. Zachowało się dużo ciekawych przedwojennych pomników, porcelanek i figur. Cmentarz jest o kilka lat starszy od warszawskich Powązek.






















































































1 komentarz: