poniedziałek, 21 grudnia 2015

Samochody opuszczone i nie opuszczone

Poza wycieczkami i opuszczonymi miejscami kocham samochody - zwłaszcza te stare. Niedawno pierwszy raz odwiedziłam słynną opuszczoną kolekcję zabytkowych aut w jednej z podwarszawskich miejscowości. Stąd pomysł na odcinek całkowicie motoryzacyjny;> Do tego relacja z wizyty w muzeum w Otrębusach i z Moto Show w Nadarzynie.
 






Opuszczona kolekcja samochodów to jedna z bardziej znanych miejscówek w województwie. Wiedziałam o niej od dawna, ale jakoś nie czułam się na siłach, żeby ją odwiedzić. Kocham samochody i ten widok był dla mnie zbyt trudny do zniesienia nawet na zdjęciach. W końcu zaprowadził mnie w to miejsce przypadek i zdecydowałam się wejść. Była to kiedyś cenna, zadbana kolekcja zabytkowych aut, należąca do tajemniczego T., wpływowego urzędnika z czasów PRL. Podobno jeździł on po Europie, szukając aut zagrabionych w Polsce przez hitlerowców. Do tego pracował w urzędzie komunikacji i orientował się, które pojazdy są wykreślane z rejestru. Dzięki tym wszystkim możliwościom tworzył swoją kolekcję, nie wiem, czy w zupełności legalnie, czy może niekoniecznie. W każdym razie znalazły się w niej prawdziwe perełki i bardzo cenne eksponaty. Nie brakowało maybachów czy porsche, były też klasyki samochodowych ciekawostek, takie jak mała Isetta BMW i polskie, swojskie maluszki czy Syreny. T. odnawiał je i pilnował ich. Po jego śmierci w 1989 roku (według niektórych doniesień dopiero 1996 lub 1997), zresztą również tajemniczej, zaczęła się katastrofa. Syn kolekcjonera nie poradził sobie zupełnie z ochroną samochodów. Złodzieje podobno grozili mu śmiercią, wjeżdżali lawetami na teren, rozkręcali pod nosem właściciela pojazdy na części. Ciężko się o tym czyta. Zgromadzone na dwóch obskurnych, opuszczonych posesjach samochody dziś są już raczej nie do odratowania. A może choć jeden?..  Podobno z każdym rokiem jest coraz gorzej. Jeszcze niedawno w tym miejscu stały pojazdy, których teraz już nie ma, co pokazuje świetna galeria zdjęć umieszczona  TU - autor rozpoznał marki wszystkich aut (link udostępniam za zgodą)! Tak wygląda pierwsza opuszczona posesja pełna samochodów:





















Najgorsze jest to, że spadkobierca odmawiał sprzedaży czy oddania kolekcji, chociaż sam nie mógł sobie z nią poradzić. Ciekawym źródłem informacji na ten temat jest zwłaszcza artykuł Rafała Jabłońskiego "Tajemnica rozkradzionej kolekcji. Jak zniknął najwspanialszy zbiór zabytkowych samochodów", który w 2003 roku ukazał się w "Kulisach". Podobno T. chciał, by z kolekcji powstało muzeum, ale w latach 70-tych władze Warszawy nie chciały go utworzyć, bo zbiór był prywatny. Po śmierci kolekcjonera autami interesował się Klub Pojazdów Zabytkowych, jednak nie udało się dogadać ze spadkobiercą. Muzeum Techniki, które chciało wziąć auta w depozyt, też nic z nim nie wskórało. A władze lokalne? "Póki nie zostaną uregulowane sprawy własnościowe, to magistrat niewiele może im pomóc", a burmistrz "obecnym współwłaścicielom posesji zaproponował montaż monitoringu, tak aby uratować jeszcze to, co pozostało na podwórzu i w garażach", jednak "musi być jasny sygnał ze strony spadkobierców, że chcą rozwiązać tą sprawę. Bo cicha wiara w to, że można uratować pozostałości kolekcji nadal istnieje" ("Dawnych samochodów czar...". (wiadomosci.wpr24.pl, Marcin Prażmowski, 2014).















Tak jest na drugiej, bardziej znanej posesji. Część samochodów - między innymi pozostałości czerwonego porsche - stoi tam w garażu.




Te dwa autka wyglądają, jakby się przytulały:









































Wracając stamtąd, postanowiłam pokrzepić się widokiem aut w Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach. Byłam tam drugi raz. Plusem tego miejsca jest to, że ono istnieje, autka zgromadzone tam odpalają i jeżdżą, jak powiedział mi ze trzy lata temu spotkany tam pracownik. Minusem jest stłoczenie pojazdów i chaos, bo poza autkami są tam wszelakie możliwe starocie. Mimo to każde uratowanie samochodu jest godne pochwały. Jak wygram nareszcie w totolotka, zainwestuję właśnie w ratowanie starych pojazdów:>


Powyżej Isetta i stara Multipla, niesłusznie schowane z tyłu;>










Jak pisałam, w muzeum są nie tylko pojazdy, ale i wszelakie starocie. Te na kółkach są tu jak najbardziej na miejscu:>















































Na koniec trochę zdjęć z Targów Warsaw Moto Show w Nadarzynie, na których byłam pod koniec listopada. Na pierwszym zdjęciu jeden z moich ulubionych samochodów, jakie tam widziałam :>




























































6 komentarzy:

  1. Tam w Otębusach co to za Gufer mk2 pomiędzy Mercedesem a Chevroletem??

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne auta...Aż łza się w oku kręci z powodu tej zaniedbanej kolekcji. Gdyby ktoś tylko wcześniej tego dopilnował, może udałoby się zachować chociaż część tych piękności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak..trudno mi na to patrzeć. niestety takich miejsc jest o wiele więcej, choć tutaj były chyba najciekawsze pojazdy.

      Usuń
  3. Muzeum motoryzacji w Otrębusach zwiedzałem 2 lata temu,zimową porą. Fajne miejsce tylko pomieszczenia,w których stoją auta,mogłyby być lepiej oświetlone. Latem pewnie jest tam jasno,ale w zimowy pochmurny dzień,panuje tam lekki półmrok. Z tego też powodu słabo wyszły mi zdjęcia aut,które tam zrobiłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń