sobota, 12 grudnia 2015

Opuszczone miejsca województwa łódzkiego, Puszcza Bolimowska i nie tylko część 5

Dom ze starym szkolnym zdjęciem i z żółtymi tapetami, schowana w lesie drewniana chatka, wojak, który doznał objawienia,stare kolejki wąskotorowe, lampka ze szkiełek i dużo jesiennej Puszczy Bolimowskiej oraz jej okolic.






Dom ze szkolnym zdjęciem stał pośrodku wsi przy zamieszkałych posesjach. Wybita szybka rozjaśniała sprawę. ale zagadałam do sąsiadów z nadzieją, że to może ich dom i mnie oprowadzą. Nie był. Jak wyjaśnili, to dom nieżyjących już rodziców pewnej mieszkanki Warszawy i już bardzo dawno nikt się tam nie pojawiał. Porobiłam trochę zdjęć przez okna, na szczęście nie było bardzo ciemno. Jeden z fantów wyglądał bardzo ciekawie - stare, czarno białe szkolne zdjęcie, wyglądające na przedwojenne.









Dom z rozkręconym budzikiem stał w Puszczy Bolimowskiej. Był już bardzo zdewastowany i zdawałoby się, że zupełnie rozkradziony, ale parę niepozornych fantów robi fajny klimat:






W stojącym przy drodze w zaroślach Domu z wojakiem zostały dwa ciekawe fanty - w jednym pokoju obrazek z wojakiem i Matką Boską Licheńską, w drugim charakterystyczna dla opuszczonych drewniaków lampa z kolorowych szkiełek. Wcześniej znajdowałam podobne na Mazowszu.


Obrazek przedstawia Tomasza Kłossowskiego, który brał udział w bitwie pod Lipskiem w 1813 roku i został w niej ciężko ranny. Podobno modlił się o uratowanie życia, gdy ukazała mu się Matka Boska w złotym płaszczu. Kazała mu szukać obrazu, na którym jest ubrana właśnie w złoty płaszcz. Tomasz Kłossowski został ocalony, a obraz, jak się okazało cudowny, znalazł po 23 latach w kapliczce we wsi Lgota. Wydarzenia te upamiętnia słynne sanktuarium w Licheniu.



Gdy jedzie się do Arboretum w Rogowie od łódzkiej strony, przy drodze widać mnóstwo starych pociągów stojących na poboczu. To kolejki wąskotorowe. Można bez przeszkód chodzić wśród nich i robić im zdjęcia. Na terenie jest też muzeum kolejek, zorganizowane przez Fundację Polskich Kolei Wąskotorowych.










Podczas drugiej, tym razem listopadowej wycieczki do Puszczy Bolimowskiej starałam się maksymalnie wykorzystać piękną pogodę i jesienne widoki. Całe szczęście, że zdążyłam, bo potem albo pracowałam, albo było brzydko, a liście szybko opadły. Początek tej wycieczki pokazałam TU. W Joachimowie Mogiłach starałam się znaleźć boczne drogi nad samą Rawką. Jedna taka droga zaprowadziła mnie do stromego brzegu rzeki.
















Po wizycie nad Rawką w Joachimowie pojechałam do Skierniewic, żeby w biurze dyrekcji kupić jakieś mapy i książki związane z Puszczą Bolimowską. Dyrekcja jest teraz przeniesiona na ulicę Nowobielańską 61. To jakiś straszny pawilon z czasów PRL, biuro jest malutkie, ale pracownicy mili. Dostałam za darmo całe naręcze mapek i ulotek o Puszczy Bolimowskiej i okolicach, zwłaszcza bardzo przydatną mapę "Rezerwat Przyrody Rawka". Było już dosyć późno, ale postanowiłam jeszcze podjechać do tak zwanej Oberwanki. To coś w rodzaju lokalnego kąpieliska. Brzeg Rawki jest tam piaszczysty. Żeby tam trafić, trzeba potelepać się gruntową, niewygodną, ale przejezdną drogą, która zaczyna się niedaleko wsi Samice za mostem na Rawce - trzeba skręcić w lewo i jechać, nie poddając się, nawet przez pole;>




A oto i sama Oberwanka:


Już pomału dzień się kończył, więc starałam się jak najszybciej wrócić do cywilizacji.









Na koniec różne miejsca w Puszczy Bolimowskiej, odwiedzone tego dnia rano i późnym wieczorem. Wracałam już po ciemku.
































2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy blog! Szukałam właśnie stron o opuszczonych domach...Ale zazwyczaj były same opisy bez zdjęć lub vice versa. A tutaj jest idealnie! I do tego piękne zdjęcia! Z zainteresowaniem przeczytałam wszystkie wpisy.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam z niecierpliwością na następny odcinek.

    OdpowiedzUsuń