Cerkiew pod wezwaniem Ikony Matki Bożej Pomnożycielki Chlebów w Szastałach znalazłam przypadkiem, jadąc w deszczu z Warszawy do Hajnówki. Jak się okazało, wbrew pozorom nie jest zabytkowa, jej budowa zakończyła się dopiero w 2005 roku. Mimo to jest bardzo ładna, typowo po podlasku niebieska, a otacza ją zabytkowy cmentarz prawosławny. Jesienią wokół rosło pełno tak zwanych marcinków, bo chyba tak nazywają się te kwiatki.
Cmentarz katolicki w Hajnówce powstał w 1923 roku, jest czynny, znajduje się przy drodze do Białowieży. Zwiedziłam go po jednej z leśnych wycieczek. Od razu za wejściem po prawej jest jeden z przedwojennych grobów, z porcelankami:
Z dala od wejścia zauważyłam omszały, niepozorny nagrobek z małym kółkiem. Co to takiego?
Mała porcelanka! Mało już czytelna, ale jaka ciekawa. Zastanawiam się czy to możliwe, by był to portret pośmiertny? Młoda kobieta zdaje się leżeć. A może to zdjęcie zrobione podczas jakiejś choroby? Zaintrygował mnie ten grób.
Cmentarz w okolicach Łubina Kościelnego zauważyłam z samochodu w tym samym rejonie co cerkiew w Szastałach. Najciekawszy nagrobek z porcelankami jest przy głównej alejce, po prawej stronie gdy idzie się od bramy:
Napisy są już niestety zatarte, nie wiadomo, z którego roku pochodzi ten wyraźnie stary grób i kim byli ci młodzi ludzie.
We wnęce innego starego nagrobka stała połamana porcelanowa figurka:
Cmentarz katolicki w Narewce jest położony na uboczu, ale blisko hotelu, gdzie zanocowałam. Tego związanego z pszczelarzami. Prowadzi do niego gruntowa droga odchodząca od asfaltówki. Cmentarz został założony w 1908 roku.
Spodobał mi się ten grób, ktoś tam posadził kwiaty i dziką różę i postawił płotek, tak jakby miało to przypominać ogródek podlaskiej chatki.
Drugi grób tego typu, tym razem z marcinkami:
I znów pełno kwiatków rosnących na grobie, też mi się to podoba:
Charakterystyczny dla regionu styl kamieniarski. Kamienny "słup" z krzyżem na szczycie, a na dole, czasem tuż przy samej ziemi taka płaskorzeźba czaszki:
Od strony parkingu odchodzi ścieżka do miejsca straceń żydowskich mieszkańców Narewki. Trzeba przejść przez tory i wypatrywać tego miejsca między drzewami, jest drogowskaz.
To mogiła zbiorowa 500 Żydów zamordowanych w czasie II wojny światowej w 1941 roku:
Na koniec coś zupełnie innego, czyli wsie o ciekawych nazwach. Wracając do Warszawy, w powiecie bielskim i nie tylko zauważyłam parę drogowskazów, które skłoniły mnie do robienia zdjęć:> A jeśli chodzi o Niemyje Ząbki, postanowiłam tam po prostu dojechać. Nazwę poznałam, chociaż na drogowskazie było to "Niemyje Z.". I jeszcze parę innych "Niemyjów", nawiasem mówiąc, Niemyje Nowe i Stare. Ale czytając wcześniej o różnych dziwnych nazwach, natrafiłam na Niemyje Ząbki i pomyślałam sobie, że to musi być to. Zjechałam więc z trasy i szukałam tej wsi. Najpierw trasiłam na rozstaje dróg. Po jednej stronie Niemyje Stare, po drugiej Nowe.
To tam! Znów tajemnicze "Z".
Dopiero na słupie energetycznym zobaczyłam pełną nazwę i mogłam jej zrobić zdjęcie:
A oto ta wieś:
Inne ciekawe, a czasem wręcz poetyckie nazwy spotkane przy trasie w tej okolicy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz