wtorek, 6 września 2016

Opuszczone miejsca w Puszczy Kampinoskiej i nie tylko, część 50

W tym odcinku pokażę opuszczoną - no, prawie opuszczoną - wieś w Puszczy Kampinoskiej, gdzie stoi pewien dziwny dom z wymieniającymi się przedmiotami. Ostatnio znalazłam tam tęczowego triceratopsa obok buta na obcasie, za co bucik dziecięcy gdzieś zniknął. Poza tym okolice Dębu Powstańców, gdzie jak się okazało można znaleźć różne tajemnicze zakamarki. Ktoś tam chyba kiedyś mieszkał. Do tego bardzo dużo zdjęć z polany za Dębem Powstańców, która jest jednym z moich ulubionych miejsc w puszczy. Z różnych pór roku, bo trochę się tego uzbierało.





Prawie opuszczona wieś w środku lasu to jedno z pierwszych miejsc odwiedzonych przeze mnie w puszczy. Jest tam już tylko jedno zamieszkałe gospodarstwo, a poza tym trochę pozostałości po dawnej miejscowości. Kiedyś rozmawiałam o tym miejscu ze starszą kobietą z pobliskiej wsi. Powiedziała, że było tam pełno gospodarstw, cała piękna ulica z domami po dwóch stronach drogi. Dziś zostało parę krzyży, kapliczki z połamanymi figurami i jeden tajemniczy, ceglany dom.



Oto i ceglany dom. Jak powiedzieli mi mieszkańcy puszczy, kiedyś mieszkał tam policjant. Pisałam już kiedyś o tym budynku i pokazywałam go na blogu. Muszę przyznać, że dom ma w sobie coś strasznego. Pewnie częściowo ten efekt bierze się z lokalizacji i osamotnienia domu, ale ma się tam wrażenie bycia obserwowanym. Kiedy pierwszy raz tam weszłam, na podłodze leżała mata, a na niej pojedynczy dziecięcy bucik, na półce leżała duża muszla. Za drugim razem w pokoju z butem zastałam odsłoniętą podłogę, na niej rysunek "gry w klasy". Parę lat temu próbowałam podpytywać mieszkankę jedynego zamieszkałego domu w tej wsi, czemu ci ludzie się wyprowadzili, ale nie była zbyt rozmowna. Powiedziała tylko, "że im nie pasowało".


Ostatnim razem zastałam przewrócony domek ogrodowy:


A na nim... takie coś:


Zabawkowa maszyna do szycia? Nie było jej tam wcześniej.




Podeszłam do budynku i zauważyłam na parapecie te oto rzeczy, ustawione dokładnie tak. Też ich tam wcześniej nie widziałam:


Opuszczony tęczowy dinozaur:



Tak było parę lat temu:





We wsi można spotkać więcej kapliczek, niż budynków. Oto jedna z nich:








Kolejna kapliczka:



Krzyż na drzewie, zauważyłam go dopiero za którymś razem:


Miejsce, w którym kiedyś stały ule, za tym budyneczkiem. Teraz już ich nie ma.



Na prawo od budyneczku zauważyłam w lesie jakieś nieznane mi wcześniej pozostałości. Podeszłam bliżej.






Niedaleko tej wsi znalazłam w lesie pojedynczą głowę lalki:


Kolejna kapliczka:




Parę miesięcy temu w tej kapliczce znalazłam ludzika:












Dąb Powstańców i polana za nim to jedne z moich ulubionych miejsc w puszczy. Lubię tam poleżeć w stogu siana albo posiedzieć pod wiatą. Ale dopiero tej wiosny przyszło mi do głowy, żeby przyjrzeć się bliżej temu, co jest... po drugiej stronie Dębu Powstańców. Poszłam od strony miejsca wyglądającego jak typowa pozostałość po gospodarstwie. To przy szlaku, już prawie przy samym dębie.



W głębi dawnej posesji znalazłam stary garnek:>


I stare drzewa tuż obok czegoś kwadratowego i betonowego. Pozostałość po studni?








 I już byłam przy Dębie Powstańców, tak wygląda od tyłu:







A oto i polana za Dębem Powstańców. Tak było latem:








W stogu siana:


Zaczepił mnie tam motyl i przez pół godziny dotrzymywał mi towarzystwa. Siadał mi nawet na głowie, na rękach, w ogóle się nie bał i pozował do zdjęć. Najbardziej podobały mu się sznurówki.





A oto letnia droga do Dębu Powstańców, czyli zielony szlak z Granicy:








Latem tego roku doszłam stamtąd do Dębu św. Teresy, a potem wróciłam do Granicy przez Grabnik i Zalasek.






Opuszczona chałupa w Zalasku, kolejnej wsi, która z roku na rok znika z powierzchni ziemi, jest już w fatalnym stanie. Jeszcze zeszłego lata ta zawalona część wyglądała zwyczajnie, dopiero od tyłu domek okazywał się bardzo zniszczony. To już ostatnie chwile tej chatki.







Drugi domek w tej wsi trzyma się dzielnie:


Sosna mumia:


Latem zeszłego roku przeszłam podobną trasę, tylko przedłużoną o dalszy ciąg zielonego szlaku od Dębu św. Teresy, Bromierzyk i Izabelin Leśny. Był wtedy straszny upał i ledwo dowlokłam się do parkingu.



Zaskroniec spotkany na szlaku:




Tak wtedy wyglądała ta pierwsza chałupa w Zalasku:



Izabelin Leśny:





Kolejna wymarła wieś, czyli Bromierzyk:





A tu zimowa droga do Dębu Powstańców:














A tak szło się zielonym szlakiem w sierpniu tego roku.












Kiedy doszłam na polanę, najpierw świeciło słońce, a potem nadciągnęły czarne chmury. Ostatecznie ulewa przeszła bokiem.










Chyba niestety na polanie był pożar, na szczęście znalazłam tylko mały fragment z jego śladami. Pewnie to przez to trzeba było zlikwidować jeden ze stogów siana.








Jeszcze trochę polany za Dębem Powstańców w różnych porach roku:








Z perspektywy stogu siana:









Krzewy pod dębem:



Wieża w Granicy była już pokazywana w styczniowych odcinkach. Wciąż bardzo lubię tam chodzić, zwłaszcza w dni powszednie, gdy nie ma ludzi.



















W Granicy przy parkingu powstał barek. Działa w weekendy, raz zjadłam tam frytki z ogórkami:> Fajnie, że jest co przekąsić, ale trochę przedobrzono i za barkiem powstał plac zabaw.

 
Skansen w Granicy też został odświeżony. A w chacie przy parkingu, długo opuszczonej i zamkniętej, odbywają się chyba teraz jakieś zajęcia plastyczne.








Na koniec trochę widoków na Górki Kampinoskie, Granicę i okolice:







 c.d.n.

7 komentarzy:

  1. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne zdjęcia, miło oglądać takie swojskie krajobrazy, zwłaszcza, gdy się mieszka z dala od Polski.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia są niesamowite. A te opuszczone chatki... Mają swój klimat, naprawdę. Z chęcią bym się przeszła tym szlakiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny, fajny odcinek. Wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy planuje Pani zwiedzać opuszczone miejsca poza granicami Polski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie mam takich konkretnych planów ale kto wie, może z czasem się odważę.

      Usuń
  5. Skansen w Granicy będzie skansenem z prawdziwego zdarzenia dopiero wtedy,gdy do zwiedzania zostaną udostępnione wnętrza wszystkich chat kampinoskich. A na razie na to się nie zanosi.

    W Granicy od ponad roku jest też plenerowa siłownia zewnętrzna,ale nie każdy o niej wie,gdyż zapominano oznaczyć dojście do niej.

    OdpowiedzUsuń