wtorek, 20 września 2016

Opuszczone miejsca w Puszczy Kampinoskiej i nie tylko, część 53

Dawny cmentarz ewangelicki tuż obok puszczy, który znalazłam dopiero niedawno, a do tego kilka propozycji tras w rejon rezerwatu Debły, na kładkę nad Kanałem Zaborowskim - przy różnej pogodzie i w różnych porach roku, od wczesnej wiosny do początków września.




 

Dawny cmentarz ewangelicki znalazłam, robiąc trasę "dookoła Wisły". Zdarza mi się to może raz czy dwa razy w roku. Jadę wtedy do Zakroczymia, Smoszewa, Czerwińska i Wyszogrodu, potem przez most, nad Bzurę i na północne obrzeża puszczy. Nie wiem, jak to możliwe, że wcześniej nie zauważyłam tego drogowskazu na cmentarz ewangelicki i nie wiedziałam o tym miejscu. Ale w sumie dobrze, bo to znaczy, że w tak dobrze znanym mi regionie wciąż jest wiele do odkrycia.
 

Bardzo lubię zwiedzać dawne cmentarze. Stały się żelaznym punktem moich wycieczek i tras. Pozostałości po Olędrach interesują mnie od dawna, a w rejonie Wisły z oczywistych względów (osuszanie terenów przez osadników) ich nie brakuje. Tutaj też Wisła jest względnie blisko. Miejsce powstało w pierwszej połowie XIX-go wieku, tak jak pozostałe olęderskie cmentarze zostało opuszczone w 1945 roku. Dopiero w 2007 roku doczekało się odchwaszczenia i postawienia tablicy informacyjnej dzięki stowarzyszeniu "Razem", władzom lokalnym i funduszom unijnym. Na szczęście dbałość o stare cmentarze staje się powoli normą, a nie wyjątkiem, co obserwuję jeżdżąc po kraju. Wiele z nich wciąż czeka na zbadanie (zwłaszcza pod ziemią mogą kryć się całe niewidoczne płyty nagrobne!) i odsłonięcie. Ten dało się zwiedzać bez przeszkód mimo letniej pory.




Niesamowity napis polsko-niemiecki na grobie 29-letniej Olgi, która zmarła w 1938 roku, tuż przed wojną. "Schwięty spokój":



























W "części przyrodniczej";> pokazywane już tutaj Debły, a właściwie propozycje różnych tras do nich. To jedno z moich ulubionych miejsc w Puszczy Kampinoskiej. Ale właściwie na swój użytek tej nazwy używam na określenie miejsca, które jest poza rezerwatem Debły, choć tuż obok niego. Myślę sobie, że idę "na Debły", mając na myśli kładkę nad kanałem Zaborowskim na żółtym szlaku. Idę tam albo od Roztoki, albo od Leszna. Pierwsza propozycja trasy to najczęściej wybierana przeze mnie droga, od Roztoki. Idę tam najpierw szlakiem zielonym lub inną drogą, a potem żółtym. Tak było w zeszły weekend:







Dorodny grzyb sam jeden przy żółtym szlaku już blisko kładki:






W dniu robienia tych akurat zdjęć, czyli w zeszłą sobotę, nad puszczą nisko latało dużo samolotów pasażerskich:



"Debły" zarośnięte nie do poznania, ledwo widać kanał, znacznie szerszy w porach innych niż lato:



Tym razem żółtym szlakiem poszłam na południe do skrzyżowania z niebieskim, stamtąd trafiłam do Kępiastego, a wróciłam do Roztoki drogami po zachodniej stronie szosy na Leszno. Niżej dokładniej pokażę tę trasę.







 
A tutaj propozycja dłuższej trasy - kółko Leszno-Łubiec-Roztoka-Debły-Leszno. Wyruszyłam z Leszna i niebieskim szlakiem przeszłam w rejon rezerwatu Karpaty:










Grobla na niebieskim szlaku, w scenerii bez zieleni pokazałam ją na przykład TU.






Po dojściu czerwonym szlakiem do Roztoki, kierowałam się leśną przecinką dalej na wschód:









Sarenka spotkana po drodze:



No i szlak żółty doprowadza mnie "na Debły":






Drzewo przy kładce, charakterystyczne dla tego miejsca, wiosną zostało przegryzione i powalone przez bobry.
 








Szlak żółty za Debłami latem wygląda jak wąziutka ścieżka:


A tak było w maju na zielonym szlaku z Roztoki, a potem w okolicy kanału Zaborowskiego niedaleko Debłów:




Kolejne ślady działalności bobrów:



Znalazłam tam przeczące prawom fizyki wysokie drzewo. Trzymało się w pionie na czymś takim:




Inne drzewa nie wytrzymały starcia z bobrami:









Widok z kładki - w maju i w czerwcu:



A tutaj dokładniejsze pokazanie trasy do Kępiastego. Idzie się żółtym szlakiem obok drzewa z hubami, a na skrzyżowaniu z niebieskim skręca w wiejską drogę prowadzącą na pole.


W pewnym momencie po lewej pojawia się krzyż z brzozowych pni. Ktoś wie, jakie zdarzenie on upamiętnia? Brak jakichkolwiek tabliczek czy śladów grobu. Może chodzi o jakieś wydarzenie, a nie grób.



Wychodzi się na pola na południe od Kępiastego i szybko dochodzi do szosy na Leszno.





Przekroczyłam szosę i przez polne dróżki doszłam do Kępiastego, po drodze spotykając jakiś szałas:>








A tutaj szlak żółty od Leszna do kładki nad kanałem Zaborowskim wczesną wiosną. W tym roku właśnie tam, w miejscu po dawnym gospodarstwie, znalazłam pierwsze kwiatki













Przebiśniegi na resztkach dawnej posesji, pierwsze w tym sezonie kwiatki w puszczy:














Na koniec wersja pochmurna wiosennej trasy tą samą drogą:
















Podeszłam do powalonego drzewa na żółtym szlaku od tyłu, żeby się upewnić, że to bobry je powaliły:








Z tego miejsca można wrócić na południe, w rejon skrzyżowania z drogą na Kępiaste, kierować się do szlaku niebieskiego i nim wrócić do Zaborowa. Z Zaborowa do Leszna da się wrócić autobusem. Tutaj kapliczka przy niebieskim:




Blisko Zaborowa idzie się polami przy tak zwanych Klombach. Pokazywałam już kiedyś to miejsce TU. Tutaj w wersji pochmurnej:









c.d.n.

2 komentarze:

  1. Dzień dobry,
    Krzyż brzozowy, to prawdopodobnie grób z września. Podobno jeszcze ich sporo poza szlakami.
    Pozdrawiam :-)
    Darek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale zazwyczaj są na nich tabliczki chocby z napisem że żołnierz NN, a tutaj nic nie było. Może to po prostu jeszcze jeden taki krzyż ale bez tabliczki,a może coś innego

      Usuń