Opuszczona kaplica grobowa z witrażami stoi w zarośniętym parku dworskim. Zaparkowałam na jakimś kawałku pobocza, przeszłam przez pole, a potem przez chaszcze do kaplicy.
Kaplica powstała w drugiej połowie XIX wieku. Do naszych czasów dotrwały podniszczone witraże. To raczej rzadko spotykane w opuszczonych miejscach:
Kaplica była niestety zamknięta, więc starałam się zaglądać przez szpary w drzwiach. Zrobiłam zdjęcie z fleszem, a w domu obejrzałam, co na nim wyszło. Co tam jest w środku? Po lewej chyba widać kawałek trumny, obok klęcznik czy może nawet konfesjonał (ta kratka?), jakiś stolik z figurkami czy świecznikami?
Park dworski:
Potem podjechałam do XVIII-wiecznego dworu, który stoi po drugiej stronie parku. Cały majątek należał przed wojną do cystersów, potem do dwóch kolejnych rodzin szlacheckich. Dwór był zamknięty, wokół jakiś czynny zakład i zamieszkałe domy.
Ostatecznie okazało się, że pozostaje mi zaglądanie przez szyby. Coś by tam chyba nawet było do zrobienia:
Opuszczony kościół z organami też był zamknięty. Ale w drzwiach na samym dole zobaczyłam niewielką dziurę. Co z tego jednak, skoro dalej krata. Mimo to, korzystając ze swoich niewielkich rozmiarów, zdołałam zajrzeć przez dziurę i zobaczyć, co tam jest, wciskając swoją górną połowę do środka. Dolna połowa pozostawała na zewnątrz - ewentualni przechodnie musieli się dziwić, widząc ją, jak wystaje z opuszczonego kościoła.
Pierwsze wygięcie - coś tam widać...
Z każdym kolejnym widziałam coraz więcej.
Na wprost piękne organy:> Podobno jeszcze z XVIII wieku, tak jak i cały kościół. Resztką sił z powodu niewygody w minidziurze zrobiłam im zdjęcie.
Cmentarz żydowski K. jest na obrzeżach miejscowości, na końcu pewnej wyłożonej płytami drogi. Jak to zwykle bywa z cmentarzami, trzeba wiedzieć, gdzie to jest i przed wycieczką przyłożyć się do ustalenia lokalizacji, żeby potem nie tracić czasu na poszukiwania. Chociaż schowany w krzakach, cmentarz jest dość zadbany, ogrodzony, bardzo duży i dobrze zachowany. Spędziłam tam sporo czasu, oglądając prawie każdy grób z osobna.
Znaleziony po drodze opuszczony dwór P. okazał się jednym z tych obiektów, które są zbyt zniszczone, żeby ryzykować zwiedzanie. Zarwana podłoga pod samym oknem sprawiła, że jednak się wycofałam. Połaziłam za to po parku pałacowym. Stoi w nim też budowla wyglądająca na mauzoleum, ale będąca podobno parkową ozdobą wzorowaną na świątyni greckiej. W przeciwieństwie do dworu jest odnowiona i zabezpieczona.
Dwór powstał w pierwszej połowie XIX wieku, potem była tam świetlica. Podobno kiedyś dawnym dziedzicom zakazano nawet zbliżać się do własnego domu po przejęciu majątku przez państwo. Teraz obiekt jest porzucony i z każdym rokiem rozpada się coraz bardziej. A jeszcze jakieś 20 lat temu robiono tam wesela.
Drewniany kościół, nie opuszczony i zamknięty:
Obok starego młyna i rzeczki Wełna:
W okolicy są też ruiny XVIII-wiecznego pałacu:
Gdy jechałam pierwszy raz do Puszczy Pyzdrskiej, wtedy od zachodniej strony, po drodze zerknęłam na tak zwaną Szwajcarię Żerkowską. Taką nazwę nadano okolicom Śmiełowa, Czeszewa i Żerkowa. Wzięła się od pagórków, które otaczają tam pradolinę Warty. Taki krajobraz można podziwiać z punktu widokowego niedaleko Śmiełowa, na drodze z Żerkowa:
Kolejne widoki na Szwajcarię Żerkowską:
Ja mieszkam w kołaczkowie za pyzdrami w strone wrześni i widziałem tą szwajcarie żer.
OdpowiedzUsuńPolecam zobaczenie kościoła w mojej parafii codzennie 17-17.30
W niedziele 8 10 11.30 serdecznie zapraszam do mnie do kołaczkowa
Biały kościół z gsymsami i drewnianą dzwonnicą
Uwaga kościół po lewej stronie
W kierunku do wrześni
Cześć,
OdpowiedzUsuńgdzie znajduje się ta kaplica z witrażami?