piątek, 6 lutego 2015

Opuszczone miejsca północnego Mazowsza część 2

Oto druga i mam nadzieję, że nie ostatnia część relacji z wyprawy na tereny położone na wschód od Warszawy. Będzie opuszczony od 30 lat dom pełen portretów i Matek Boskich oraz chata z nogami lalki. Do części pierwszej zapraszam TU.
 




Opuszczony dom z wielką Matką Boską stoi między zwykłymi, nowymi budynkami. Zagadałam do sąsiadów, którzy właśnie przyjechali samochodem tuż obok. Lepiej było się w tej sytuacji zdemaskować. Szczęśliwie nie mieli nic przeciwko mojemu najazdowi. Jeden z panów powiedział, że nie pamięta czasów, gdy ktoś mieszkał w tej chacie, ale jego ojciec jeszcze tak. Według sąsiada dom jest porzucony od około 30 lat!



Trudy włażenia (jak zwykle bez niszczenia niczego) wynagrodził rewelacyjny środek obiektu. W pierwszym pokoju - portret jakiegoś mężczyzny obok krzyży, obraz, stół. Do tego pięknie łuszczący się sufit i taka lampa, jaką widziałam już kilka razy w chatkach, także w okolicy Puszczy Kampinoskiej.











Druga izba była jeszcze lepsza. Świetnie zachowana, pewnie dzięki całym szybom. Nad łóżkiem klasyczne monidło z zatkniętymi na nim małymi zdjęciami rodzinnymi, obok klasyczne święte obrazy i krzyże. Na stoliku pod oknem wielka figura Matki Boskiej (aż tak duża - spora rzadkość) i dwie mniejsze, jednakowe Maryjki leżące obok.










W szufladkach pocięte na drobne kawałki papiery. Do tego dwa stare, czarno-białe zdjęcia.



 

Dom z nogami lalki zwiedziłam już ostatkiem sił. Chciałam jeszcze tylko zerknąć na kolejną wieś w rozpisce, a tam od razu kolejny obiekt!



Pierwsza dostępna izba to najwyraźniej dawna kuchnia. Zachowały się naczynia na suszarce i święte obrazy, w tym jeden z czasów pontyfikatu Jana XXIII, który umarł w 1963 roku.







W pakamerze obok były stare zabawki, między innymi samochodzik. Jako fan pojazdów przeniosłam go na chwilę do lepszego światła, żeby zrobić zdjęcie. Przyznam, że wyjątkowo nie odłożyłam fotografowanego przedmiotu na dokładnie to samo miejsce. Może ktoś też tam zajrzy, a w ten sposób samochodzik nie zostanie przynajmniej zadeptany.  No więc autko zostało, ale już nie na ziemi.


Następna izba była kompletnie pusta, nie licząc zasłonek i butów:



W jeszcze następnej były najlepsze widoki mimo sporej dewastacji. Obok świętego obrazu i malowniczo rozwalonego żyrandola były dwie spore nogi od lalki, stąd nazwa, jaką nadałam obiektowi na potrzeby bloga. Dla takich absurdalnych i intrygujących widoków zwiedzam opuszczone miejsca:>










  




 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz