poniedziałek, 11 listopada 2013

Bagna w okolicach Otwocka i Celestynowa

Tym razem wybrałam się na leśną wycieczkę bagienną pod Warszawę, a konkretnie w okolice Otwocka i Celestynowa. Bardzo niedaleko popularnej trasy na Lublin kryją się przyrodnicze atrakcje, o czym chyba mało kto wie. Ale od początku.

Rezerwat przyrody Na Torfach jest schowany w lesie gdzieś między Otwockiem a Karczewem. Żeby tam dotrzeć, najlepiej jechać na ul. Andriollego w Otwocku i jechać nią do oporu, potem przejdzie ona w drogę zwaną Anielinem. Jest gruntowa i ma sporo dziur. Dojedzie się nią prosto do leśniczówki, przy której jest parking leśny. Małe muzeum w leśniczówce opisywałam już w odcinku o opuszczonych cmentarzach - poprzednio dojechałam tu Czerwoną Drogą z otwockiego kirkutu. Wtedy nie doszłam do pomostu na jeziorze Torfy, a teraz tak. Trzeba kierować się na czerwoną tabliczkę z napisem "Rezerwat przyrody". Tam zaczyna się tzw ścieżka edukacyjna, pełna drewnianych tabliczek na drzewach z napisami "łoś" czy "dzik", rysunkami zwierząt i drewnianych tablic z leśnymi informacjami.

                                     
                                     

Po lewej stronie szybko zacznie się bagniste jezioro Torfy. Przed wojną wydobywano tu torf, jezioro powstało w dawnym wyrobisku. Uwaga, brzegi są bagniste, podchodząc za blisko dzikim zejściem wylądowałam do połowy łydki w bagnie, ale szybko się wygrzebałam na jakieś pnie. Właściwe zejście jest przy pomoście. Podobno są tam łabędzie, tym razem natrafiłam tylko na kaczki. W jeziorze jest mnóstwo ryb, jak również szczeżuje wielkie. Po bagnistych brzegach podobno pomykają łosie. Potem poszłam na spacer po okolicznym lesie.




















 Tak było przy dzikim zejściu wiosną tego roku:
                     




Goździkowe Bagno jest najbardziej dostępne z trzech opisanych tu bagien. Wycieczkę do niego koniecznie trzeba połączyć z wyprawą do Bocianowskiego Bagna, położonego po drugiej stronie jezdni. Żeby tam trafić, trzeba jechać na ul. Prostą w Celestynowie. Dojazd od strony drogi nr 17 jest prosty - tuż przed rondem w Kołbieli trzeba skręcić na Celestynów i jechać prosto w las, aż po lewej stronie pojawi się drewniany drogowskaz na "Centrum Edukacji Leśnej". Tam wjeżdżamy. Pierwszy parking leśny jest tuż przy szosie. Tam warto zostawić auto, gdy będziemy iść na Bocianowskie Bagno, a na razie lepiej jechać dalej, aż dojedziemy na kolejny parking leśny. Ścieżka, czy raczej kładka "Goździkowe Bagno" zaczyna się właśnie tam.



Szybko wchodzi się na drewniany podest prowadzący przez niewielkie bagno. Można potem iść dalej w las przez charakterystyczne dla okolic piaskowe wydmy.  Warto wpadać na Goździkowe Bagno po drodze, o różnych porach roku, żeby zobaczyć, jak się zmienia. Mnie za drugim razem miło zaskoczyły mocno rude trawy pokrywające podmokły teren.



Podobno na Goździkowym Bagnie można spotkać i łosie, i żmije zygzakowate, a nawet rośliny owadożerne. Muszę pojechać tam jeszcze raz, żeby rozpoznawać i fotografować konkretne rośliny. Do zwiedzenia jest też droga prowadząca w lewo po zejściu z kładki za bagnem. Na razie zwiedziłam tylko tę prowadzącą prosto, a po lewej stronie jest podobno leśna barć świerkowa.


Kawałek dalej za parkingiem jest Centrum Edukacji Leśnej w Celestynowie. Nowoczesny ładny budynek ukrywa wypchane dziki, kolekcję żuków i motyli. Mają sporo książeczek, pism dla leśników i płyt o przyrodzie - pracownicy pozwolili mi zabrać trochę do domu. Na Facebooku pracownicy rozdawali też ceramiczne magnesowe ślimaki z logo nadleśnictwa. Obok staw, w którym w maju kumkały na cały głos żaby. Tym razem byłam tam w niedzielę i brama była zamknięta.Tak było na Goździkowym Bagnie i w Centrum Edukacji Leśnej wiosną tego roku:
      










Jeszcze lepsze atrakcje ukrywają się jednak po drugiej stronie asfaltówki. Samochód najlepiej zostawić po tej samej stronie, co Goździkowe Bagno-zjazd z szosy na drugą stronę jest dość wysoki i niewygodny dla pojazdów. Chociaż na początku ścieżki jest informacja o rezerwacie przyrody Bocianowskie Bagno, to potem brak już drogowskazu. Trzeba iść za szlabanem w las, aż dojdzie się do drewnianej wiaty. Wtedy wbrew pozorom skręca się w prawo, nie w lewo, choć droga w lewo wydaje się o wiele bardziej solidna. Szybko wyłoni się początek Bocianowskiego Bagna, a właściwie Gołego Bagna, bo tak nazywa się to bagniste jeziorko. To trzeba zobaczyć. Wielkie jezioro, w którym stoją do połowy drzewa, a wokół żadnych turystów i leśna cisza.










Koniecznie muszę pójść tam w innych porach roku, zwłaszcza wiosna zapowiada się ciekawie.





















4 komentarze:

  1. Wiosną na tych bagnach musi być bardzo ciekawie :) Fajnie byłoby zobaczyć łosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, jeszcze nie zamieszczałam tego na blogu ale dokładnie tydzień temu spotkałam się z łosiem oko w oko jadąc wzdłuż wisły do warszawy od zachodu. kampinos względnie niedaleko, ale może on przyszedł z rezerwatu Ruska Kępa, stał przy drodze w środku wsi ale byłam tylko ja i on. Wysiadłam z auta ale szybko zwiewałam z powrotem. Mimo to parę fot zdążyłam zrobić. Też muszę to tu opisać. Na razie na Fb zamieściłąm zdjęcie przygody z łosiem w grupie "Kochamy polską przyrodę", jak przełazi przez jezdnię.

      Usuń
    2. a tak poza tym nie wiem czy zwrociłaś uwagę na jedno z ostatnich zdjęć, robiłam je też z myślą o twojej kolekcji kapliczek - twór kapliczkopodobny złożony z krzyża i stolika pod nim -czegoś takiego wcześniej nie widziałam. To jest przy drodze w rejonie wsi Dyzin i Jatne.

      Usuń
    3. Oczywiście, że zwróciłam uwagę. Takiego stolika pod krzyżem jeszcze nie widziałam. Najbardziej podoba mi się ten krzyż na białym cokole dwa zdjęcia powyżej tego ze stolikiem.

      Usuń