poniedziałek, 10 października 2016

Opuszczone miejsca i przyroda Lubelszczyzny, część 4

Trzy cmentarze w Poleskim Parku Narodowym, w tym jeden z portretami nagrobnymi i połamanymi figurkami, dziwny opuszczony dom z Matką Boską bez głowy, a do tego ścieżka przyrodnicza Spławy prowadząca nad Jezioro Łukie, też w PPN. Poza tym miniwycieczki obchodzą swój minijubileusz, bo jak zauważyłam, to mój dwusetny opublikowany post:>
 




 
Cmentarz unicko-prawosławny H. został założony w połowie XIX wieku. Dowiedziałam się o nim z broszurek i książek o regionie, jakie dostałam w agroturystyce w Woli Wereszczyńskiej. Zdjęcia były obiecujące, więc wybrałam się na poszukiwania w dniu, kiedy objeżdżałam Poleski Park Narodowy, trochę chodząc po szlakach, a trochę szukając cmentarzy i ewentualnych porzuconych chatek. Cmentarz znajduje się tuż obok czynnego, katolickiego. Można wygodnie zaparkować i zwiedzać do woli. Obiekt jest jednym z lepszych tego typu, jakie znalazłam podczas tej wycieczki, bo nie brakowało tam ciekawych portretów nagrobnych albo pozostałości po nich i połamanych figur cmentarnych. Jak zawsze, warto przyłożyć się do zwiedzania i podchodzić do każdej mogiły, bo to właśnie ona może być najciekawsza.










Po drugiej stronie:







Typowa forma nagrobka z tych stron - dwie figury pod krzyżem.












Tutaj z portretu nagrobnego zostało tyle:


Ciekawe co się dokładnie stało, może kiedyś jacyś żołnierze strzelali do tego zdjęcia?


Cały nagrobek z tym portretem, data już zatarta:













To też miejsca po nagrobnych portretach:

















Ciekawe, ile lat ma ta wypłowiała wstążka na przedwojennym grobie:


Tutaj z krzyża z dwiema figurami zostały już same figury:





Dziwny domek zwrócił na siebie moją uwagę na północy województwa. Niby drewniany, a z jakimiś oszklonymi dobudowanymi częściami. Okazał się co prawda zamknięty, ale z tyłu natknęłam się na pewną szopę.


A w tej szopie stolik rozmaitości:


Matka Boska bez głowy, sztuczne kwiaty, koszyczek i zatrzymany zegar:




Cmentarz S. Z. znalazłam w gminie Urszulin dzięki mapie Poleskiego Parku Narodowego. Jeszcze raz polecam tę metodę zwiedzania - kupuje się mapę danego regionu, na przykład parku narodowego, na której są pozaznaczane dawne cmentarzyki i jeździ według niej od jednego do drugiego. Wydaje się proste, a szukanie każdego z nich to osobna przygoda, tak są pochowane w krzaczorach i innych zaskakujących miejscach. Cmentarzy S.Z. znajduje się w kępie drzew na tyłach kaplicy, a znakiem rozpoznawczym są stare drzewa przy drodze. Ten dąb ma około 400 lat i ma ponurą historię, o której świadczy jego nazwa - Wieszatiel. Historia ta związania jest głownie z represjami po Powstaniu Styczniowym.


Na samym terenie cmentarza też rosną stare, grube drzewa. Zachowało się już niewiele nagrobków:


Cmentarz służył od początku XIX-go wieku mieszkającym tutaj niemieckim osadnikom, zajmującym się między innymi wyrobem smoły.






Na tyłach cmentarzyka ładne widoki:




Tuż obok cmentarza zauważyłam duży opuszczony dom. Był niedostępny do zwiedzenia, ale przed nim stała opuszczona huśtawka cała w mchu.



Cmentarz prawosławny W. to też Poleski Park Narodowy. Pierwsze groby znajdują się dosłownie tuż za pomnikiem żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza:


W 1939 roku stoczyli bitwę z Armią Czerwoną:


A tutaj sam cmentarzyk. Z tablic informacyjnych wynika, że był użytkowany XX wieku i wciąż jest uznawany za czynny, ale można tu znaleźć groby także z XIX-go wieku.














Ścieżka przyrodnicza "Spławy" to trasa na trochę dłuższy spacer. Zaczyna się niedaleko ośrodka dydaktycznego Poleskiego Parku Narodowego w Starym Załuczu. Tam można zaparkować, a potem iść w lewo od bramy według drogowskazu. Ścieżka pokazuje różne typowe fragmenty poleskiego krajobrazu - torfowiska, łąki, kładki przez podmokłe tereny, małe leśne stawy i jezioro.


Gdy już skręciłam z szosy w gruntową drogę prowadzącą do wejścia na szlak, przy letniskowym domku zobaczyłam, jak w ogródku siedzi sobie dorodny królik:>



No i zaczyna się szlak, prowadzący kładkami przez torfowiska do Jeziora Łukie.



















Domek dla owadów:
















Chyba najładniejsza część drogi nad jezioro, kładka prowadząca między brzozami i paprociami przez tak zwaną brzezinę bagienną. Takie krajobrazy spotyka się też w Puszczy Kampinoskiej. Bagienne fragmenty terenu już z oddali wyróżniają się z ciemnego lasu bielą brzóz.








Zdaje się, że to skrzyp bagienny:


Dochodzi się do sporej polanki z wiatą turystyczną. Tutaj najpierw skręca się w lewo i dochodzi do Jeziora Łukie, a potem wraca i kieruje od dawnej wsi Rybakówka kolejnymi kładkami, długą groblą w kierunku Nowego Załucza. Jezioro Łukie:










Grobla ma ciekawą historię. Tutejszy dziedzic był tak skłócony z chłopami, że nie chcieli go przepuszczać zwykłą drogą. Dziedzic został zmuszony do wytyczenia własnej, żeby moc dojechać do swoich stawów rybnych i właśnie tak powstała grobla.


Wzdłuż grobli widać małe stawki. Okazuje się, że to tak zwane zimochowy. Nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś takiego:



Grobla prowadzi przez bagienne tereny, trochę jak w Puszczy Kampinoskiej.




Tak to wygląda po roztopach, koniecznie muszę to zobaczyć! Chociaż trzeba chyba wtedy bardzo uważać, żeby nie wlecieć do wody.










Dochodzi się do okolic Nowego Załucza i kolejnej wiaty turystycznej. Stamtąd już zwyczajną drogą gruntową dochodzi się z powrotem do Starego Załucza:
 




c.d.n.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Twojego bloga. Przenosisz mnie tymi fotografiami w odległe miejsca, których sam nie mam okazji teraz zwiedzić :) Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze te tereny kojarzyły mi sie z końcem świata:) Ale czyż nie jest to prawdą, czy tak sie nie odczuwa tego miejsca?Zaniedbane, zpomniane cmentarze, porzucone domy... Na zachodzie Polski tego nie znajdziemy, tutaj jest inny świat. Pięknie opowiadasz i piene zdjęcia robisz.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. W pierwszej kolejności muszę przyznać, że strasznie Ci zazdroszczę tego co robisz. Ja też uwielbiam chodzić po pustostanach jednak teraz sytuacja zmusila mnie do siedzenia w domu. Powiedz mi jeśli możesz czy używasz jakiejś aplikacji do swoich wycieczek czy jeździsz na nawigacji? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam nawigacji samochodowej i papierowych zwykłych map, mapek w przewodnikach, umieszczonych na stronach parków narodowych etc

      Usuń
  4. Wpędza mnie Pani w kompleksy. Byłem na tych mokradłach. Pani zdjęcia przywołały wspomnienia. Poczułem się znów tam "obecny". Moich zdjęć nie warto oglądać i stąd te "kompleksy". Dziękuję serdecznie i tak też pozdrawiam. Gratuluję "foto-oka".

    OdpowiedzUsuń
  5. YenTdąb Wieszatiel stoi obok domu jeszcze wtedy istniejącego mojego dziadka. Znam ten tereny jak własną kieszeń. Dużo Pani pominela z ciekawszych miejsc

    OdpowiedzUsuń