wtorek, 7 lipca 2015

Opuszczone miejsca północnego Mazowsza, część 10

Podczas wiesiexowania jednym z najciekawszych odkryć są stare zdjęcia. Niestety prawie nigdy nie ma na nich dat, ale niektóre wyglądają jak wojenne, a czasem przedwojenne. Dom pełen starych fotografii trafił się też w powiecie płockim. Poza tym: dwie inne chatki z kolorowymi pozostałościami, zielony dwór i lek na raka z przytulii białej.




 

Dom z pannami i żołnierzami to jedno z lepszych odkryć w regionie. Stał sobie w trochę większej miejscowości, na środku pola. Trzeba było podejść zarośniętym brzeżkiem pod płotem.


Na podwórku zobaczyłam otwarte drzwi. W środku - demolka, ale od razu widać, że nie kompletna. W pierwszej izbie na ścianie zachowały się i święte, i nieświęte obrazy.












W drugiej izbie było najciekawiej, choć atrakcje nie leżały na środku i musiałam się tam nieźle narobić. Na pierwszy rzut oka - rozkradziony do granic możliwości pokój ze starymi regałami i czymś, co kiedyś było łóżkiem.




Na podłodze i na meblach - same wiesiexowe skarby. W kredensie znalazłam wspaniałe fanty - stare zdjęcia, może przedwojenne lub wojenne. Żołnierze, jacyś młodzi chłopcy grający na akordeonach. Dziewczyna pozująca w okolicznościach przyrody, inna uśmiechnięta wśród ośnieżonych choinek.






 












Instrukcja obsługi kieleckiej pralki z 1969 roku:




Mój pierwszy opuszczony testament. Oczywiście mogę pokazać tylko kawałeczek, żeby nie ujawniać nazwisk. Napisany ręcznie na kartce z zeszytu, ale z pieczątkami urzędowymi.


Pod rozwalonym łóżkiem leżało tego pełno. Spędziłam w obiekcie około godziny i myślę, że i tak przegapiłam sporo fantów. Wygrzebałam ze śmieci mnóstwo zdjęć, pocztówek z jakimiś dziewczynami. Był też list.







 "Czekam na Twoje foto, w mundurze lub jakiekolwiek. Barbarella":






 Kolejne dwie izby: szmaty i śmieci, lampa naftowa cała w pierzu, torebki, następne święte obrazy.








 Na podłodze leżał nawet przepis na lek na raka. Jak się okazuje, trzeba użyć m.in. przytulii białej i wódki:


"Wycisnąć sok z przytulji białej i pić go trzy razy dziennie po łyżce stołowej lecz po trzech dniach stale należy dozę zwiększać tak aby już 8 lub 9-go dnia pijąc trzy razy dziennie po pół kieliszka do wina ale [?] rano. Jest na zewnątrz smarowanie ja [?] dwa razy dziennie tym sokiem.

Wyleczony został piciem odwaru na winie z kory młodych gałązek dębowych [..?] moczy kopytnik pospolity po namoczeniu natrzeć sok z cytryny z wódką"


Gdy wracałam do samochodu, mieszkańcy jednej z posesji przyglądali mi się i spytali, po co tam szłam. Pokazałam aparat i powiedziałam, że robię zdjęcia starym domom. Spytałam, czy wiedzą, kto tam mieszkał i okazało się, że... oni! Ale na szczęście zupełnie nie byli obrażeni. Powiedziałam, że tam jest pełno zdjęć i rzeczy.  - Do niczego nieprzydatnych - odpowiedzieli.

Dom z martwą naturą stał za zaoranym polem na obrzeżach jednej z wsi. Wybite okno z tyłu - radość każdego wiesiexowicza. Bo oznacza ono, że dom najprawdopodobniej jest opuszczony, a może i możliwy do zwiedzenia. Chociaż bywa to zawodne. Zdarzało mi się podchodzić do domów z kilkoma całkowicie wybitymi oknami, lub nawet z częściowo zawalonym do środka dachem, które okazywały się zamieszkałe. Widocznie bardzo biedni mieszkańcy nie mieli pieniędzy na nawet takie zdawałoby się niezbędne remonty. Raz nawet weszłam do wypalonego pokoju z wybitymi szybami, by potem spotkać mieszkańca. Na szczęście miłego. Znakiem ostrzegawczym bywa w takich przypadkach wydeptana i widoczna, choć wąska ścieżynka w krzaczorach. Ale z tym domem było na szczęście inaczej.


Wnętrze chatki było bardzo kolorowe - niebieskie tapety, święte i nieświęte obrazy, słomkowe makatki wokół łóżka.













Kłaki, pukle, pakuły, farfocle:




Po drodze obejrzałam też pewien inny domek - z małą ilością fantów, ale urokliwych:






Zajrzałam też sprawdzić, co słychać w pewnym ładnym zielonym dworze, pokazywanym już TU. Cały czas był niedostępny, choć mniej niż poprzednim razem zarośnięty.





No i oczywiście różne płockie bezdroża:


















c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz