piątek, 4 stycznia 2019

Puszcza Białowieska, podlaskie cmentarze i inne miejsca część 28

Mniejsza wycieczka po Puszczy Białowieskiej Złotym Szlakiem Świętego Eustachego od wsi Gruszki do nietypowej kapliczki wydrążonej w drzewie, a potem spacer ścieżką przyrodniczą w okolicach Gruszek.






To była już ostatnia, mniejsza leśna wycieczka zrobiona podczas listopadowej minitrasy do Puszczy Białowieskiej. Wystartowałam ze wsi Gruszki. Rano dojechałam tam z Narewki, gdzie nocowałam. W Gruszkach można bardzo wygodnie zaparkować niedaleko ścieżki na wieżę widokową, herbarium i centrum edukacji. Polecam też wycieczkę stamtąd na Carską Tropinę, można spotkać jelenie, relacja TU. Tym razem poszłam w przeciwnym kierunku, na wschód. Wybrałam na mniejszą wycieczkę tak zwany Złoty Szlak Świętego Eustachego, oznaczony jako ścieżka przyrodnicza zielono-białym kwadratem.


Po tych okolicach chodziłam już trochę rok temu, tym razem starałam się trzymać tego szlaku Eustachego. Najpierw idzie się od Gruszek prosto na wschód, potem szlak skręca w lewo i prowadzi typowo białowieską, prostą drogą.




















Żubr czy jeleń? A może zwykły koń? Nie jestem w tym dobra. Tropów wilków od tropów dużych psów też nie umiem rozróżnić. Niby czytałam różne poradniki jak to odróżniać ale wydaje mi się, że to nie zawsze działa. Na przykład że w przypadku tropów wilka można zrobić krzyżyk pośrodku śladu - ale u psów też tak czasem jest. But rozmiar 36:>








Tymczasem szlak chwilowo wszedł na szosę Olchówka-Masiewo, a potem znów prowadził ścieżką, tym razem na południe.







Spotkałam szlak żółty i przez pewien czas szłam razem z nim. Kwadratów "Eustachego" niestety nie było na drzewach i trzeba było zdać się na drogowskazy pojawiające się czasem na rozstaju dróg. Okazało się, że wbrew temu, co widać na mapie, szlak Eustachego nie omija kapliczki św. Eustachego ;> Chyba, że dopiero potem to zmieniono. Trzeba koniecznie zobaczyć tę kapliczkę, jak się okazało jest bardzo oryginalna. Póki co szłam właśnie w jej kierunku zarazem szlakiem Eustachego i żółtym.











Okazało się, ze kapliczka nie znajduje się przy samej drodze, tylko trzeba jeszcze do niej dojść po kładce. Kładka ledwo się trzyma i wisi tabliczka, że zakaz wejścia. Podobnie było parę lat temu na Żebrach Żubra. Ale to tylko kawałek i da się dojść. Problem może być tylko wtedy, gdy pod kładką stoi woda.




Gdzie ta kapliczka? Okazało się, że jest wydrążona w drzewie. Takim oto wysokim drzewie, znajdującym się na końcu krótkiej kładki.




Skąd św. Eustachy w tym miejscu? To patron myśliwych, a legenda o nim przypomina tę o wiele bardziej znaną, związaną ze św. Hubertem. Zanim Eustachy został Eustachym, był Placydem, wojskowym dowódcą rzymskiego cesarza Trajana. Podczas polowania Placyd zobaczył jelenia z krzyżem jaśniejącym między rogami, wtedy nawrócił się i przyjął imię Eustachy. Oczywiście nie spodobało się to cesarzowi, a konkretnie Hadrianowi. Rzucił Eustachego wraz z rodziną na pożarcie lwom, ale one nie miały ochoty ich pożreć. Wtedy wszystkich spalono żywcem. Dziś Eustachy jest czczony m.in. jako patron spraw trudnych.



Wciąż połączenie szlaków żółtego i kwadratowego-zielonego, droga na południe:


















Na tym rozstaju dróg niespodziewanie spotkałam grupkę turystów. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego w Puszczy Białowieskiej w miejscu oddalonym od parkingu. Pytali, jak ja się nie boję chodzić sama po lesie. Trochę się czasem boję, ale coraz mniej, a poza tym to kwestia wprawy. Najpierw idzie się mały kawałek, potem większy i jeszcze większy. Widzi się, ze nic strasznego się nie dzieje, wręcz przeciwnie - jest cisza i spokój:> Pamiętam artykuł przeczytany wieki temu w jakiejś gazecie, już nie pamiętam, czyj on był, w każdym razie był to wywiad z jakąś kobietą, która przez pewien czas mieszkała za kołem podbiegunowym. Padło tam takie zdanie: "Jak tu bezpiecznie, nie ma ludzi!". No właśnie. A w Puszczy Białowieskiej niedźwiedzi też nie ma;>


W tym miejscu skręca się w prawo, jeśli chce się dojść z powrotem do Gruszek. To już z kolei szlak czarny, prowadzący asfaltówką. Już byłam na tym odcinku drogi wracając z Carskiej Tropiny.







Zauważyłam na mapie, że już blisko wsi Gruszki jest jeszcze mała ścieżka przyrodnicza "Szlakiem orlika krzykliwego" i poszłam nią. Prowadzi lasem na otwarty teren nad Narewką.








Blisko tego otwartego terenu nad Narewką jest duże miejsce biwakowe pełne starych drzew. Stamtąd było już blisko na parking w Gruszkach.






















c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz