niedziela, 28 października 2018

Beskid Wyspowy i okolice, część 38

W tym odcinku cmentarze wojenne z czasów I wojny światowej i trochę parafialnych, jeśli były na tym samym terenie co wojenne. Zaczęłam je zwiedzać wiosną zeszłego roku przy okazji wizyty w Beskidzie Niskim. Są często bardzo malowniczo położone, a ich wyszukiwanie jest osobną przygodą. Tak było i tym razem. Niektóre były na terenie cmentarzy parafialnych i łatwe do znalezienia, inne gdzieś zapomniane w krzaczorach.






Na cmentarz w Trzcianie pojechałam po porannej wycieczce na Łopusze Zachodnie i Kamionną, relacja TU. W Trzcianie są właściwie dwa wojenne cmentarze czy raczej dwie różne kwatery oznaczone tym samym numerem 309, w dwóch rożnych częściach cmentarza parafialnego. Zaparkowałam pod ogrodzeniem, przy wejściu charakterystyczny drogowskaz:


Niektóre z pierwszowojennych beskidzkich cmentarzy znajdują się wśród starych, grubych drzew. Tak jest też w Trzcianie na kwaterze dolnej, rosną tu pomnikowe dęby.


W kwaterze dolnej cmentarza wojennego nr 309 w Trzcianie pochowano 97 żołnierzy rosyjskich, 38 niemieckich i 20 austro-węgierskich.













Kwatera górna znajduje się na drugim końcu cmentarza. Faktycznie górna, bo cmentarz położony jest na zboczu wzniesienia.


W kwaterze górnej cmentarza wojennego nr. 309 w Trzcianie leży 16 żołnierzy austro-węgierskich i 15 niemieckich.





"Przybyliśmy z szarości dnia powszedniego, a przekroczyliśmy próg życia ukoronowani wawrzynem":








Część parafialna cmentarza w Trzcianie:





















Cmentarza wojennego nr. 310 w Leszczynie trochę się naszukałam. Jest zaznaczony na mapie niedaleko małego, całkiem nowego cmentarza parafialnego i kościoła, ale w praktyce nie było łatwo go znaleźć, przynajmniej w pierwszej połowie września, gdy krzaczorów jeszcze nie brakuje. Najpierw rozglądałam się w okolicy tego nowego cmentarza, potem spróbowałam na chybił trafił podchodzić od strony tej szosy, przy której jest kościół. Żadnej drogi nie znalazłam. Szłam tuż obok czyjejś posesji, może przez jakieś prywatne pole, czy raczej nieużytki złożone z piachów i traw, bo grupa wysokich drzew w oddali wydawała mi się podejrzana;> No i to było tam.




Na cmentarzu wojennym nr. 310 w Leszczynie pochowano aż 865 żołnierzy: 600 rosyjskich, 117 austriackich i 148 niemieckich. Oczywiście większość mogił jest zbiorowa. Cmentarz projektował Franz Stark. Podoba mi się powtarzalność i zarazem wyjątkowość tych beskidzkich wojennych cmentarzy. Kaplica główna, jeśli istnieje, jest zawsze oryginalna, a jednocześnie utrzymana w podobnym stylu co pozostałe mimo różnych projektantów, same mogiły także wyglądają bardzo podobnie.



Cmentarz robił wrażenie nieco zapomnianego, może to z powodu pory roku i krzaczorów.








Z drugiej strony ktoś ewidentnie o tym zakamuflowanym miejscu pamięta:





Ciekawy tył pomnika, jakby ktoś szukał tam jakiejś skrytki ze skarbami:







Cmentarz wojenny nr. 343 w Kępanowie znajduje się tuż przy asfaltówce przez wieś, obok dojazdu do jednej z posesji. Jest malutki, ale godny uwagi. Na podstawie głównego krzyża stoi porcelanowy ładny dzbanek. Pochowano tu tylko 9 żołnierzy: 5 austro-węgierskich i 4 rosyjskich.







Nietypowa ozdoba wojennego cmentarza:









Cmentarz wojenny nr. 344 w Tarnawie jest na terenie cmentarza parafialnego. Parkuje się przy kościele, dalej trzeba podejść wąska alejką. Pochowano tu 16 żołnierzy austro-węgierskich i 16 Rosjan.










Część parafialna cmentarza w Tarnawie:








c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz