poniedziałek, 25 czerwca 2018

Beskid Wyspowy i okolice, część 19

Wycieczka w okolicy Łąkty do schowanych w laskach i na polach cmentarzy z I wojny światowej, a do tego wieczorne widoki na Beskid Wyspowy w Dobrej.






Beskidzkie cmentarze z czasów I wojny światowej zafascynowały mnie ponad rok temu w Beskidzie Niskim. Relacja na przykład TU, ale nie tylko, bo jest ich wiele, zwiedziłam dużo takich miejsc i wciąż staram się znajdować nowe. Cmentarze te są bardzo często pięknie położone, a ich wyszukiwanie na polach czy w lesie jest miniprzygodą i pomysłem na krótszą wycieczkę - dlatego warto kupić mapę, gdzie takie miejsca pozaznaczano, ja korzystam głównie z Comfort Map.

Poza tym są piękne same w sobie, zaprojektowane przez architektów mających swoje rozpoznawalne style. Najlepszy jest pod tym względem Beskid Niski, ale i w Wyspowym oraz jego okolicach można znaleźć ponumerowane pierwszowojenne cmentarze. Oglądając mapę, zauważyłam całe ich skupisko w okolicach Łąkty Dolnej. To na zachód od Pogórza Wiśnickiego. Zostawiłam sobie ich zwiedzanie na dzień z zagrożeniem burzowym, gdy potrzebny będzie pomysł na mniejsze spacery. Taki dzień nadszedł podczas trasy majowej. Postanowiłam podjechać do cmentarzy od Muchówki i drogi 966. Nie było tam jak zaparkować przy samej szosie, więc poprosiłam właścicieli jednej z posesji, żebym mogła zostawić u nich autko. Jak się potem okazało, można też było w sumie zaparkować dalej na polu. Póki co jednak ruszyłam według mapy polną drogą na poszukiwanie pierwszego z cmentarzy - nr. 308, choć na ComfortMap  jest błędnie oznaczony jako 307.


Na skrzyżowaniu polnych dróg trzeba skręcić w lewo w stronę małego lasku. To tam jest cmentarz wojenny nr. 308:




Jest dość spory jak na taki cmentarz, ale i tak trudno uwierzyć, że leży tu niemal tysiąc żołnierzy, zarówno rosyjskich, jak i austro-węgierskich. Wielu nie jest znanych z nazwiska. Cmentarz projektował Franz Stark.

















Nietypowy widok na takim cmentarzu, czyli stare i chyba "nie używane" nagrobki oparte o ogrodzenie:






Wróciłam w okolice drogi 966 i przeparkowałam samochód kawałek dalej, a potem po dłuższym kluczeniu w krzaczorach wreszcie znalazłam właściwą polną drogę prowadzącą na kolejne cmentarze.



Na tym rozstaju dróg, gdzie skręcało się na pokazany wyżej cmentarz w lewo, nie idzie się jednak prosto, tylko skręca w prawo, a potem od razu w lewo. Droga chwilę prowadzi między zaroślami, potem wychodzi na otwarte pole. Idzie się prosto przy ambonie, cmentarze pojawiają się po lewej stronie w głębi.



Pojawił się cmentarz wojenny nr. 306, też projektowany przez Franza Starka. Leży tu 110 żołnierzy niemieckich.








Napis na głównym pomniku: "Czasy, którym poświęciliśmy się, dały więcej, niezmiernie więcej, niż nam zabrały. Dały potęgę odczuwania, która z niewolników czyni panów i wskazuje cele wieńczące dzieło".







Cmentarz nr. 307 jest tuż obok, widać go wyraźnie na tym samym polu. Projektant ten sam. Cecha charakterystyczna to drzewo rosnące na ogrodzonym terenie małego cmentarzyka. Pochowano tu 56 żołnierzy niemieckich.






Na tym zdjęciu z tyłu widać poprzednio pokazany cmentarz, są bardzo blisko siebie:



Widok zza płotu:



Na tablicach informacyjnych wyczytałam, że są tu cztery cmentarze z czasów I wojny światowej, a nie tylko trzy, jak pokazuje ComfortMap. Został jeszcze ten z numerem 305. Nie jest on widoczny z polnej drogi prowadzącej od Muchówki, więc trudniej go znaleźć. Trzeba skręcić w jedną z jej odnóg w lewo. Cmentarz 305 jest nieco podobny do tego poprzedniego, bo też rośnie na nim duże drzewo. W dodatku ładnie obrośnięte bluszczem. A to wszystko pośrodku zaoranego pola.











Korzeń cmentarnego drzewa rośnie poziomo:








Cała ta wycieczka zajęła mi całkiem sporo czasu, mimo mapy z oznaczeniami cmentarze znajdowałam dopiero po kluczeniu po polach, laskach i krzaczorach. Wróciłam do zaparkowanego między ogrodzonymi sadami autka i podjechałam z powrotem do drogi 966, a potem skręciłam w drogę 965 na południe. Przy samej trasie zaznaczony był na mapie kolejny wojenny cmentarzyk, nr. 304. Na szczęście da się tam zaparkować przy wejściu na odpowiednią ścieżkę i charakterystycznym słupie-drogowskazie.


Cmentarz jest nietypowy, bo na jego ogrodzeniu jest taka kapliczka:


Najpierw myślałam, że to taka osobna kapliczka, a nie fragment cmentarza, bo to bardzo nietypowe. Szukałam gdzie indziej, ale potem podeszłam i tam i wtedy zobaczyłam krzyże:



Leży tu 25 żołnierzy austriackich, 76 niemieckich i 60 rosyjskich.


















Na koniec wieczorne zdjęcia z okolic głównej drogi przez miejscowość Dobra. Nocowałam tam w dwóch różnych miejscach przez parę dni. To dobry punkt wypadowy. Wieczorem w okolicy Orlenu (gdzie są najlepsze zapiekanki;>) ruszyłam polną drogą na chybił trafił, żeby złapać trochę  ładnego wieczornego światła.





























c.d.n.

1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia! Widoki same w sobie cudowne, ale widać dobrą rękę Pani fotograf :)

    OdpowiedzUsuń