Pałac z podpórkami stoi w parku pośrodku pewnej małopolskiej miejscowości. Budowlę wzniósł pewien znany arystokratyczny ród w połowie XIX wieku, rozbudowywał ją i przerabiał do końca stulecia. Podczas okupacji pałac stał się oczywiście rezydencją wysoko postawionych hitlerowców. Po wojnie mieścił się tutaj dom dziecka. Jeszcze w czasach PRL pałac został opuszczony i zaczął stopniowo niszczeć. Zaludniał się tylko przy nielicznych okazjach, gdy kręcono w nim filmy. Kilkanaście lat temu potomkowie dawnych arystokratycznych właścicieli zaczęli sądową batalię o zwrot majątku. Wydawało się, że ją wygrali, ale niedawno sytuacja niespodziewanie zmieniła się. O ile mi wiadomo, majątek wciąż jest zatem własnością gminy. Póki co pałac należy do czołówki opuszczonych miejsc nie tylko województwa, ale i kraju.
Od dziedzińca wchodzi się na korytarz na parterze.
Prowadzi on do dwóch najcenniejszych pomieszczeń, w tym sali balowej. W jednym z pokoi jest pełno drewnianych podpórek, podtrzymujących sufit.
W drugim pomieszczeniu jest zupełnie ciemno przez okna zabite dyktami. W ogóle fotografowanie obiektu jest utrudnione z powodu ciemności. W wielu salach są one całkowite, wszystkie zdjęcia musiałam robić tam z fleszem. Gdy zaczynałam około dwugodzinne zwiedzanie, słońce było schowane za chmurami, potem się pokazało i jeszcze raz odwiedziłam najlepsze, dolne sale. Wtedy fotografowanie sali balowej bez flesza stało się dla mnie możliwe.
Po tej stronie obiektu pozostałe sale i piętro wyglądają tak:
W pałacu jest jeszcze jedno miejsce ze schodami prowadzącymi z parteru na piętro. Na suficie zobaczyłam częściowo zniszczone malowidło - podobno nie oryginalna pozostałość, tylko część scenografii filmowej, nie posprzątanej przez ekipę.
Są też liczne inne malowidła z naszej epoki:>
Jest jeszcze jedno wspaniałe pomieszczenie - biały pokój, dawna garderoba cała obita białym drewnem, świetnie zachowana:
Nie brakuje dalszych pozostałości. Ciężko się je wypatrywało i fotografowało w kompletnych niekiedy ciemnościach, słaba latarka niewiele dawała wobec wielkich pomieszczeń i licznych zdobień do zauważenia.
Weszłam jeszcze na wieżę, od środka wygląda tak:
Piękny pałac ;) Czekam z niecierpliwością na opuszczony dom ;)
OdpowiedzUsuńPiękny budynek. Aż się prosi o zaadaptowanie na jakiś słuszny i ciekawy cel. Żeby tylko nie było za późno i nie zawalił się.
OdpowiedzUsuńTe płaskorzeźby i zdobienia są niesamowite, podobnie zresztą jak fakt, że całość zachowała się w takim stanie i nie została zdewastowana. Nawet to graffiti jest na tyle subtelne i oryginalne, że nie szpeci, trafił się jakiś wandal z gustem :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Niesamowity obiekt, a te wandalskie malowidła paradoksalnie dodają smaczku... ten lecący "elf" mmmm :) zgadzam się, że musiał być to wandal z gustem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!