sobota, 3 grudnia 2016

Opuszczone miejsca i przyroda Lubelszczyzny, część 14

Opuszczony dwór z salą balową pełną płaskorzeźb, porzucona drewniana chatka ze sztucznymi grzybami, stary kirkut, a na koniec trzy roztoczańskie ścieżki przyrodnicze. Najpierw Wzgórze Polak, potem Debry niedaleko Guciowa, a na koniec fragment ścieżki na wzgórze Wojda z pomnikiem.





Dwór z płaskorzeźbami był jedną z pierwszych miejscówek, które zwiedziłam podczas tej trasy. Zobaczyłam w necie zdjęcia ze środka i były zachęcające. A przecież w okolicy nie roi się od opuszczonych dworów. Naprawdę warto odwiedzić to miejsce. Dwór ma też ciekawą historię. Mieszkali tu członkowie rodziny jednego z polskich prezydentów, on sam też tutaj bywał w towarzystwie różnych notabli. Zbudowany w XIX-tym wieku dworek tętnił wtedy życiem. Po wojnie w zabranych właścicielom majątkach tworzono zazwyczaj PGR-y, czasem szkoły. Tutaj powstał PGR. Po zmianie ustroju w dworku rezydowała pewna firma, ale już w połowie lat 90-tych zostały po niej tylko stare maszyny Predom, segregatory i nieliczne inne rzeczy. Co teraz? Informacje na ten temat są sprzeczne. Jedni mówią, że majątek wciąż jest państwowy, inni, że ktoś go kupił, po czym wyjechał za granicę i przestał się czymkolwiek interesować. Na szczęście dewastacja mimo wszystko nie jest wielka, może to dzięki wciąż zamieszkałym budynkom gospodarczym tuż obok, jednak ktoś ma na to oko. Ja od razu tam zagadałam i powiedziałam, że robię zdjęcia. Nikt nie miał nic przeciwko moim miniwycieczkowym działaniom;>


Już w pierwszych dostępnych pomieszczeniach coś jest - stary kominek ze zdobieniami.



No i najlepsze pomieszczenie, sala balowa z dobrze zachowanymi zdobieniami. Wygląda, jakby ktoś zaczął remontować, ale temu nie podołał. Te płaskorzeźby (bo chyba tak można na to powiedzieć?) na ścianach - cenna wiesiexowo pozostałość. Międzywojenny prezydent pewnie też je oglądał. Ciekawe, jak wtedy wyglądała ta sala.
















W innych pomieszczeniach - pełno teczek, papierów, pozostałości po tej firmie z lat 90-tych, a nawet niegdysiejszych komisjach wyborczych oraz butelki po "Mazowszance":> Aż mi się przypomniało, że te szklane butelki miały kolor biały, zielony albo taki rudawy.




Predom Mesko, maszyna do liczenia.






Magnetofon szpulowy, też je jeszcze pamiętam



Wejście na strych:





Opuszczony domek z drewnianymi grzybkami znalazłam zupełnie gdzie indziej. Stał sobie na uboczu pewnej wsi przy gruntowej drodze. Zrobiłam podejście i okazał się faktycznie porzucony.



Prostokątny święty obraz - bez tego żaden szanujący się opuszczony dom obyć się nie może:>



Na szafce stał nietypowy fant - drewniane ozdobne grzybki, od razu z lasem;> Co to mogło być, jakiś młynek, a może podstawka pod lampę?




Zatrzymany zegar nibyantyczny:>






Jakaś maszyna w przedsionku, może ktoś wie, do czego służyła?


A oto opuszczony kirkut MP. Widziałam już mnóstwo opuszczonych cmentarzy, często są zarośnięte, czasem trafiają się jakieś śmieci. Ale regularnego śmietnika zrobionego na grobach jeszcze nie widziałam. Gdybym chciała tam posprzątać sama w sposób, który by coś zmienił, musiałabym poświęcić na to cały dzień. W czasach, kiedy dawne cmentarze są porządkowane, ogradzane, stawiane są pamiątkowe tablice, tutaj każdy ma to gdzieś. Sytuacja jest tym bardziej powalająca, ze dokładnie naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy jest zadbany i czynny cmentarz katolicki, a kirkut jest za cmentarnym parkingiem.





Część macew wmurowana jest w ścianę oddzielającą parking i jedno gospodarstwo od terenu kirkutu.



Teren jest spory, na początku września był bardzo zarośnięty. Na szczęście debilom od śmieci nie chciało się ich wyrzucać kawałek dalej i poprzestali na macewach przy samym zejściu z parkingu. Jedna z najciekawszych mogił: "Manes Lempert lat 18 zginoł przy zbirów niemickich  dn 5 XI 1942"



Jeden z najciekawszych pomników na tym cmentarzu i jeden z największych:







Tutaj podobny napis o "zbirach niemieckich":














Teraz znów coś przyrodniczego z Roztocza. Najpierw ścieżka na Wzgórze Polak. Krótki, trzykilometrowy szlak tworzący pętlę zaczyna się we wsi Panasówka niedaleko Zwierzyńca. Przy szosie obok tablicy informacyjnej jest malutki parking. Na stokach wzgórza podczas Powstania Styczniowego toczyły się walki. Na szczycie niewielkiego pagórka (317 m n.p.m.) jest pomnik upamiętniający te wydarzenia. Najpierw idzie się lasem:














Tak szczyt wzgórza Polak z pomnikiem wygląda z daleka:


A tutaj ładnie urządzone miejsce pamięci. 3-go września 1863 roku oddziały powstańcze złożone z Polaków i Węgrów walczyły w tej okolicy z kilkukrotnie liczniejszymi siłami carskimi. Żołnierze carscy mieli o wiele większe straty i wycofali się. Na Wzgórzu Polak był polski punkt dowodzenia.








Strachy na wróble są w tych stronach robione tak, że czasem wyglądają jak typowe "prześcieradłowe" duchy;>






Widok ze wzgórza Polak na górę Kamienica po drugiej stronie szosy:



Po zejściu na parking ruszyłam jeszcze na górę Kamienica:





Znalazłam tam rzepak, ogórki i pełno pszczół.



Ścieżka przyrodnicza Debry (od nazwy pobliskiego rezerwatu przyrody) zaczyna się między Guciowem a Bondyrzem, jakiś kilometr od Zagrody Guciów - całkiem udanej knajpy. Prowadzi wąwozami i przez zalesione wzgórza, idzie się kilka kilometrów.






Po drodze minęłam minipaśnik:>









Do Szewni, gdzie zaczyna się ścieżka edukacyjna do Wojdy podjechałam na krótko przed południem, ale mimo początku września były upały. Największe właśnie tego dnia. Szło się cały czas lasem, ale w pewnym momencie uznałam, że przez niesamowitą duchotę nie dam rady przejść całej pętli i po zobaczeniu pomnika trzeba z żalem wracać na parking. Więc muszę tam wrócić.






Czarny pomnik wyłania się spośród buków. Jak przeczytałam w przewodniku wydawnictwa Rewasz "Roztocze", w tym miejscu zginął Rosjanin Paweł Dawidienko, walczący z Niemcami po stronie polskich partyzantów w bitwie pod Wojdą w 1942 roku. Od tej bitwy zaczęło się Powstanie Zamojskie.










c.d.n.

2 komentarze:

  1. Kirkut nie godzien aby zaopiekowała się nim pobliska szkoła ? Tam leżą sąsiedzi przodków tych dzieci. Smutek i żal.

    OdpowiedzUsuń