czwartek, 15 września 2016

Opuszczone miejsca w Puszczy Kampinoskiej i nie tylko, część 52

Opuszczony domek z piekielnym obrazkiem, opuszczonym pingwinem i dewocjonaliami, a do tego kilka wycieczek po letniej puszczy. Najpierw trasa od Truskawia, przez okolice Szerokiej Warszawskiej Drogi przez Wiersze i żółty szlak. Potem małe wyprawy po wschodniej części puszczy, w rejonie Łuży, Izabelina i Polany Opaleń. Poza tym letni powrót na tak zwaną Duchną Drogę. A to wszystko z dużą ilością wrzosów.





Dom Pingwina zauważyłam wiosną w miejscu, które raczej nie obfituje w opuszczone chatki. Budynek stał przy dość ruchliwej ulicy i to oczywiście odbiło się na jego stanie. W środku jest ciemno, brudno, wszędzie kłębowisko staroci. Dało się w tym wszystkim coś wypatrzyć.


W przedsionku na półce leżała taka nagrobna tabliczka. Może Andrzej to jakiś dawny mieszkaniec.


Na ścianie połuszczony święty obrazek, dość oryginalny - najwyraźniej przedstawia piekło.


Na parapecie takie towarzystwo:


Sztuczne perły, książki religijne:















Tę trasę przeszłam pod koniec sierpnia. Wyruszyłam z Truskawia, żółtym szlakiem doszłam w okolice Szerokiej Warszawskiej Drogi. Stamtąd przeszłam do Wierszy okrężną drogą, wróciłam żółtym szlakiem i okolicami zielonego wzdłuż Krętej Drogi, a potem przez Karczmisko i czarnym z powrotem na parking w Truskawiu.



















Okolice Zaborowa Leśnego, za każdym razem nie mogę sobie odmówić robienia zdjęć temu miejscu:



Wrzosy wzdłuż piaszczystej i długiej Szerokiej Warszawskiej:




Tak jak w przypadku odcinków żółtego szlaku na Wiersze, wzdłuż mocno piaszczystej głównej drogi biegnie wydeptana ścieżka między drzewami:


















Czerwonym doszłam do Wierszy, mijając kolejne małe wrzosowiska:





No i piękny żółty szlak od Wierszy na Zaborów Leśny przez tak zwaną Mosionkę:






Trochę sobie błądząc, doszłam z okolic Zaborowa Leśnego do Karczmiska:



Przy wiatrołomach też pełno wrzosów:







Wschodnią część puszczy, czyli okolice Izabelina czy Łuży, odwiedzam dosyć rzadko. Tam w weekendy jest najwięcej ludzi, a ja szukam takich miejsc, gdzie ich prawie nie ma:> Ale z samego rana nawet tam są pustki. Tego lata wybrałam się więc w tym rejonie parę razy na takie nieco krótsze wycieczki niż zwykle robię, ale też na parę dłuższych, łącząc różne szlaki. Oto trochę deszczowa wycieczka sierpniowa trasą Izabelin dyrekcja KPN-szlak czerwony-niebieski-sosna kandelabrowa-Na Miny-zielony-Pociecha-Truskaw. Wróciłam autobusem do Izabelina.










Przy okazji odkryłam, jak fajnie się odpoczywa siedząc, a właściwie półleżąc na sośnie kandelabrowej. Jestem bardzo lekka, więc nie było szans na ułamanie niczego:>



Drzewo niedaleko sosny kandelabrowej, też nieźle zakręcone:>




Między Kamieniem Ułanów Jazłowieckich a Na Miny jest pewne stare drzewo, na którym w rozwidleniu konarów przy ziemi znalazłam zimą mały krzyżyk. Wcześniej go nie widziałam. Tym razem leżał na ziemi. Potem go podniosłam, przedzierając się przez nieco krzaczorów i ustawiłam w pionie, tak jak go wtedy znalazłam.



Na nie skoszonej jeszcze wtedy łące blisko Posady Sieraków:





Papież z drogi na Pociechę od Truskawia:


Celem tych paru mniejszych spacerów po wschodniej części puszczy były głównie kładki w rejonie ścieżki Wokół Opalenia. Opaleń to zresztą jedno z nielicznych miejsc w puszczy, gdzie można czasem spotkać naprawdę dużo ludzi. Raz wybrałam się tam w weekendowe popołudnie i to był błąd. Tylko poranek wchodzi w grę. Takim sposobem doszłam w czerwcu z Izabelina szlakami niebieskim i czerwonym do kładek, przeszłam trasę ścieżki przyrodniczej, a wróciłam na parking przy dyrekcji KPN idąc tak zwaną Duchną Drogą, czyli tą podobno nawiedzoną:> Była już opisywana na tym blogu, chyba co najmniej dwa razy.













A oto i Duchna Droga w letnim wydaniu. Trwał tam wtedy chyba wyrąb drzew. Duchy mnie tam co prawda nigdy nie nastraszyły, ale trzeba przyznać, że zauważyłam pewne ciekawe zjawisko - czasem widać światło migające na końcu drogi. Najprawdopodobniej bierze się to od samochodów jadących szosą na Sieraków, bo Duchna jest prostą drogą, bez zakrętów. Choć auta są przecież bardzo daleko i do tego z boku, a nie na wprost, chyba że ludzie tak często zawracają przy szlabanie. A może to jakieś światełka rowerowe? Byłoby ciekawie zrobić eksperyment, zawracać przy tym szlabanie i sprawdzić, czy faktycznie z tak daleka widać światła.


Znane miejsce z krzywymi brzozami:






Okienko pewnego opuszczonego domku w okolicy:> Obrazek ustawiono tak, jakby ktoś wyglądał z okna. Raz nie udało mi się zwiedzić tej chatki, może innym razem będę mieć więcej szczęścia.


Na koniec sierpniowa wycieczka przez Opaleń i Łuże:









Gdzieś bliżej Izabelina pomyliłam drogę i nagle weszłam na ścieżkę z jakimś leśnym barem:>


Uroczysko Łuże:















 c.d.n.

1 komentarz:

  1. Najpiękniejszym fantem z pingwiniego domku jest obuwie - aż się zdziwiłam, bo ten czubek, kokarda i kolor skojarzyły mi się z obecnym asortymentem jednej z sieciówek.

    OdpowiedzUsuń