Podwójny domek jest schowany na końcu świata jak mało który. Znalazł go Przemek mniej więcej rok temu. Droga okazała się tak najeżona wybojami, że mimo wszystko wolałam ostatni odcinek przejść, a nie przejechać. Odkryłam zresztą wygodniejsze dojście z drugiej strony, wciąż jednak nie samochodowe.
Podwójny domek to właściwie całe porzucone gospodarstwo. Składa się z dwóch budynków mieszkalnych, w tym jednego połączonego z gospodarczym, stodoły i... opuszczonej kapliczki ze świętymi figurami. W sumie - wyjątkowe miejsce. Oczywiście musieli tam buszować jacyś szabrownicy. Powyważane drzwi, gdzieniegdzie mała demolka, jak to w opuszczonych domach. Ale zwłaszcza jeden z obiektów jest świetnie zachowany, a oba mają oryginalny układ pomieszczeń. To nie jedne z tych budynków, gdzie wyławia się poszczególne fanty z ogólnego chaosu i układa kolejno na parapecie, by potem odkładać je na ich przypadkowe, ale zastane przecież miejsca. Tutaj wszystko jest tak, jak kiedyś, tylko mieszkańcy gdzieś zniknęli.
Pokój po lewej w pierwszym obiekcie. Klasyczna meblościanka, typowa "kwiatowa lampa", dewocjonalia i ołtarzyk ze świętym obrazem. Tak, jakby chodził ksiądz po kolędzie, albo może jakby ktoś tam umarł.
Niebieska Matka Boska w każdym polskim opuszczonym domu!;> To zdecydowanie najczęstszy kolor porzuconych figurek tego typu, choć trafiają się też kremowe. Różowe to rzadkość, choć w Licheniu, który jak podejrzewam stanowi źródło tego potoku dewocjonaliów, występowały obficie.
Jeden pokój, a już trzeci papież:
Aż tu nagle - ludzik Wedla, nie widziałam takiego wcześniej:
Fantazyjne bliźniacze pojemniki na przyprawy trafiają się czasami w lepiej zachowanych opuszczonych domach.
Kolejna domowa kompozycja na meblościance: słoń z ułamanym uchem i krzyżyk.
Drugie pomieszczenie. Na kredensie "Pamiątka z Częstochowy", na suficie rozprzestrzeniający się grzyb. W najlepiej zachowanych domkach zawsze robi wrażenie, gdy pojawia się nad wszystkimi pamiątkami, poukładanymi po staremu niby nigdy nic.
Drugi obiekt. Tam było praktycznie jedno mieszkalne pomieszczenie i przedsionek.
2001, czyżby data opuszczenia? "Nie istnieje droga na skróty do miejsca, do którego dojść warto". W tym wypadku - samochodowa na pewno nie;>
Religijne gazetki, a w nich "Uzdrowiony od stóp do głów":
Była jeszcze stodoła, a w niej sporo dziecięcych tajemniczych dzieł:
Dziecięca rysowanko-wyklejanka z butelką po wódce. Ciekawe, co autor miał na myśli.
No i najbardziej oryginalny element tego całego zespołu obiektów - opuszczona kapliczka, a w niej kilka odrapanych świętych figur. Robi to wrażenie. W ogóle Podwójny Domek to jeden z bardziej nastrojowych obiektów, jakie zwiedzałam.
Domek z butami był w znacznie gorszym stanie. Nic dziwnego - na widoku, zostawiony na pastwę wandali.
A w środku... kolekcja damskich butów stojących w rządku pod ścianą i czekających, aż je ktoś założy.
Opuszczony domek w domku. To się zdarza, raz znalazłam nawet różowy domek dla lalek w środku porzuconej chatki, pokażę to kiedyś w jakichś dalszych odcinkach.
W progu leżał stary kalendarz, znowu z dziecięcymi malunkami.
Dom smoka był jednym z tych, które stoją na uboczu wsi. W środku zachowały się nieliczne fanty.
Ten serwetnik przy krzyżu zaczyna wyglądać jak Oko Proroka w trójkącie;>
No i smok z napisem "Płonę do ciebie". Tak, "do ciebie":>
Na koniec dwa skromne obiekty znalezione w jeszcze innej części zachodniego Mazowsza - najpierw Dom z Ciociosanem. W środku były tylko krzyż, kolekcja słoików, obraz i Ciociosan, porzucony po kilku łykach na piecu:>
A tu murowany Dom z radiem i telewizorem, też z kilkoma pozostałościami:
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz