wtorek, 10 maja 2016

Opuszczone miejsca i przyroda Wielkopolski, część 3

Puszcza Pyzdrska podoba mi się coraz bardziej. Wrzucam ten przygotowany wcześniej odcinek będąc ponownie w Wielkopolsce. Jeszcze dziś rano łaziłam po pyzdrskich lasach. Z pewnych względów musiałam pojechać w te rejony jeszcze raz i ochoczo to zrobiłam. A o tych pewnych względach napiszę w kolejnych odcinkach:> Już wiem, że odcinków o Puszczy Pyzdrskiej - także majowej, nie tylko kwietniowej - będzie znacznie więcej, niż ten i jeszcze kolejny. W ciągu ostatnich paru dni zwiedziłam kolejne cmentarze ewangelickie i jedną opuszczoną kaplicę, domki i rejony nad Wartą... Ale na razie materiał z trasy kwietniowej, czyli opuszczone domy, w tym jeden żelazny, cmentarze i Pyzdry.






Opuszczony żelazny dom stał w miejscu, gdzie takich budynków jest dość dużo. Szukałam jakichkolwiek domów z rudy darniowej, niekoniecznie opuszczonych. Tymczasem okazało się, że te zabytki często są porzucone lub zrujnowane, stojące na zarośniętych działkach gdzieś na polu. Niektóre inne są zadbane, remontowane i pokazywane na mapach czy regionalnych stronach internetowych jako przykład typowej architektury puszczańskiej. Natknęłam się też na parę zapomnianych, tak jak ten. 







Na szafie stały dwa znicze. Od czasu do czasu znajduję je w opuszczonych domach lub przed nimi. Pewnie są zostawiane na pamiątkę po zmarłym mieszkańcu.







Na parapecie wybitego okna:


Domek rolnika czytelnika okazał się prawie pusty, ale w środku było coś dosyć nietypowego, jak na opuszczone chatki:


W bardzo już zdewastowanym pokoju niby nigdy nic stała drewniana szafeczka pełna książek:


Same dzieła rolnicze, jakby z jednej serii wydawniczej. Pewnie ktoś kiedyś skrupulatnie zbierał te książki, czytał porady i dbał o swoje gospodarstwo, a teraz zostało tylko tyle.




Cmentarz ewangelicki O. jest największy i najciekawszy w Puszczy Pyzdrskiej. Jeśli ktoś ma mało czasu na zwiedzanie tego regionu, niech jedzie właśnie tam. Rzadko się to zdarza, ale zachował się otaczający cmentarz mur, dziś mocno omszały, zbudowany z rudy darniowej tak jak żelazne domy. Mogił jest wyjątkowo dużo, są nieźle zachowane i różnorodne.



Osobny kawałek rudy darniowej leżący na murze:























Cmentarz jest tuż przy gruntowej drodze prowadzącej w głąb puszczy. Na szczęście przyszło mi do głowy, żeby kawałek tamtędy pójść i dzięki temu nie przegapiłam drugiej, schowanej za drzewami części. Tam też jest sporo grobów i kolejne fragmenty muru z rudy darniowej.





















Ruina kościoła ewangelickiego w G. jest trochę na uboczu, ale widać ją z głównej ulicy przez miejscowość. Trzeba kawałek dojść gruntową drogą. Nie jest ogrodzona, można normalnie zwiedzać, chociaż żeby wejść do "środka", trzeba by pewnie wspinać się na okna. Poprzestałam na oglądaniu od zewnątrz.


Neogotycki kościół powstał w XIX wieku, budowa została ukończona w 1866 roku. Spłonął dopiero w 2000 roku.





Cmentarz ewangelicki W.H. był pierwszym, jaki odwiedziłam w Puszczy Pyzdrskiej. Dzięki dobrej mapie, o której pisałam w pierwszym odcinku o Wielkopolsce, wiedziałam, gdzie skręcić z drogi prowadzącej przez wieś. Często można rozpoznać z daleka miejsce z dawnym cmentarzem po małym pagórku i starych drzewach. Tutaj groby też stały na niewielkim wzniesieniu, naprzeciwko było pojedyncze, zamieszkałe gospodarstwo.



Cmentarz parę lat temu został uprzątnięty dzięki staraniom państwa Janasów z Kostrzyna. Znaleźli tutaj mogiły przodków. Ich akcja rozszerzyła się potem na parę innych takich cmentarzy.


Ciekawe, jak bardzo różnią się od siebie cmentarze olędrów w poszczególnych regionach Polski. Na Pomorzu są przeważnie znacznie bogatsze, pełne rzeźbionych steli (dużych, pionowo ustawionych płyt nagrobnych), przez co przypominają kirkuty. Jest więcej form nagrobków, częściej trafia się typ "ułamana kolumna" czy pień drzewa. Na Mazowszu często są skromne, przeważają małe, poziome płyty - niektóre z nich kiedyś były pionowe.Tutaj charakterystyczne są takie małe krzyże nagrobne:


















Tu leżący na ziemi stary, drewniany krzyż. Widziałam takie w paru innych miejscach puszczy.




Na koniec parę widoków na Pyzdry nad Wartą. Właśnie od strony tego miasta zaczęłam zwiedzanie Puszczy Pyzdrskiej.






c.d.n.

3 komentarze:

  1. Czy krzyże na poszczególnych nagrobkach częściowo wpadły do środka płyty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. różnie, niektóre są chyba specjalnie przez kogoś włożone do środka innej części nagrobka jak kwiatek do wazonu, z kolejnymi jest inaczej. na bardziej zdewastowanych nagrobkach widać, że te krzyże bywają robione na takich drutach - może po ułamaniu kamiennej części wąska część druciana zapadła się do płyty.ZD

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa wycieczka. Chętnie obejrzę ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń